Nie w zależności od liczby mieszkających osób, ale w oparciu o zużycie wody mają być naliczane opłaty za wywóz śmieci w Puławach. To efekt pracy zespołu, który od ponad roku zajmuje się problemem strat w systemie śmieciowym. W latach 2015 i 2016 wyniosły one po 600 tysięcy złotych, a w obecnym roku mają być jeszcze większe.
– To duży problem, z którym musimy walczyć. System się nie domyka i koszty są znacznie większe od przychodów – tłumaczy Tadeusz Kocoń, wiceprezydent Puław. – Zmieniają się także zasady segregacji odpadów i zwiększa się częstotliwość odbioru śmieci. Oznacza to wzrost wydatków i wymusza podniesienie obecnych stawek. Wprowadzany system będzie na tyle sprawiedliwy, że obejmie wszystkich – przekonuje.
– Od 2018 roku koszty będą znacznie wyższe, a jest to związane ze zmianą systemu selektywnej zbiórki. Ponadto kilkukrotnie wzrastają opłaty tzw. marszałkowskie za zagospodarowanie odpadów – dodaje Tomasz Wadas, prezes Zakładu Usług Komunalnych w Puławach.
Mieszkańcy Puław mają jednak wątpliwości dotyczące związku zużytej wody z ilością wyprodukowanych śmieci. Co ma jedno do drugiego? – pytają.
– Trudno jest jednoznacznie określić związek między zużyciem wody a ilością wyprodukowanych śmieci – podkreśla Ryszard Stępień, radny Rady Miasta Puławy.
Zespół zajmujący się tym tematem rekomendował już propozycje stawek. Za średnie zużycie wody wynoszące 2,7 metra sześciennego (1 osoba w miesiącu) mieszkańcy mają zapłacić 13 złotych 50 groszy segregując odpady i 27 złotych za śmieci niesegregowane. Jeśli zużytej wody będzie więcej, kwoty te odpowiednio wzrosną. Jeżeli prezydent i radni zaakceptują ten pomysł, zmiany mają obowiązywać od 1 kwietnia.
ŁuG
Fot. pixabay.com