Nietrzeźwy kierowca chciał uniknąć odpowiedzialności i zawiadomił służby o… kradzieży, której nie było.
Do zdarzenia miało dojść na posesji w gminie Miączyn należącej do 24-latka. W środę (08.11) dyżurny zamojskiej komendy otrzymał zgłoszenie o przestępstwie, mężczyzna poinformował również, że odnalazł skradziony pojazd porzucony w przydrożnym rowie.
Policjanci znaleźli samochód, obok którego znajdował się zgłaszający. Jak się okazało, mężczyzna nie był właścicielem pojazdu. Jechał nim, ponieważ właścicielka samochodu zleciła mu wymianę kilku zepsutych części. Poza tym, podczas rozmowy policjanci wyczuli od mężczyzny alkohol.
Badanie potwierdziło, że był nietrzeźwy – miał ponad promil alkoholu. Po wytrzeźwieniu 24-latek przyznał się, że nie było żadnej kradzieży, on sam jadąc przekazanym do naprawy samochodem, wpadł w poślizg, stracił panowanie nad pojazdem i zjechał do przydrożnego rowu, a bojąc się odpowiedzialności za jazdę po alkoholu – postanowił zgłosić kradzież.
Mężczyzna za swoje czyny odpowie przed sądem. Usłyszał już zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, dodatkowo poniesie odpowiedzialność za zawiadomienie organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie.
Mężczyzna wyraził skruchę i dobrowolnie poddał się karze.
ZAlew
Fot. KWP Lublin