Zgwałcili lubliniankę, dziś zostali skazani

img 20171124 133428

4 lata więzienia oraz zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej na odległość mniejszą niż 300 metrów – taki wyrok zapadł w sprawie sprawców gwałtu pod Mostem Kultury w Lublinie. Do zdarzenia doszło w sierpniu ubiegłego roku. Augustin B. dolał do napoju pokrzywdzonej nieznaną substancję. Potem doszło do gwałtu. Następnego dnia, sprawca półprzytomną kobietę zabrał do domu, gdzie zgwałcił ją Costel B. – wujek pierwszego ze sprawców.

– Obaj są winni tego, co zrobili – mówi sędzia Sądu Rejonowego Lublin-Wschód, Andrzej Skubis.

Sprawa budzi obawy o bezpieczeństwo osób bawiących się na Moście Kultury w Lublinie. Wątpliwości ma między innymi lubelski adwokat Piotr Pietraszko. – Wiemy, że tam jest sprzedawany alkohol. Przy tego typu imprezach może dochodzić do różnego rodzaju występków i scysji pomiędzy uczestnikami zabawy. Najczęściej mamy do czynienia z pobiciami. Zdarzają się również sytuacje z nieobyczajnymi wybrykami. Samo miejsce jest specyficzne, ponieważ impreza trwa na moście. Jest to miejsce niebezpieczne. Ktoś może zbyt dużo wypić, a konsekwencje tego będą przykre nie tylko dla poszkodowanego, ale również organizatorów – dodaje.

Chodzi o artykuł 160 Kodeksu Karnego, w którym mowa o narażeniu na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. Czyn ten zagrożony jest karą do 5 lat więzienia. Co na to organizatorzy Mostu Kultury? 

– Dobrze, że sprawców ukarano. Dokładamy wszelkich starań, aby nasi goście czuli się bezpiecznie – mówi Szymon Pietrasiewicz. – Dopełniamy wszelkich możliwych obowiązków dotyczących bezpieczeństwa, począwszy od monitoringu przez ochronę, która jest cały czas podczas organizowanych wydarzeń. Zdaję sobie sprawę z trudności w pilnowaniu obiektu, który znajduje się w przestrzeni publicznej. (…) Trzeba wziąć pod uwagę, że do tego zdarzenia doszło w okolicy Mostu Kultury. My też nie możemy okolicy monitorować – dodaje.

Czy po zdarzeniu organizatorzy wyciągnęli jakieś wnioski?

– W tym roku ochroniarze byli o wiele bardziej uczuleni na to, by zwracać uwagę na osoby, które podejrzanie się zachowują – powiedział Radiu Lublin Pietrasiewicz. – Dokonujemy wszelkich starań, żeby zapewnić bezpieczeństwo. Bez obaw można brać udział w przedsięwzięciach, które tam organizujemy.

Zdaniem niektórych niezapewnienie bezpieczeństwa może w przyszłości doprowadzić do tego, że ktoś wyskoczy z mostu do rzeki.

– To mało prawdopodobne – komentuje Pietrasiewicz. – Sam na początku miałem takie wątpliwości, ale 5 lat prowadzenia tego projektu pokazuje, że on pod tym względem jest bezpieczny.

MaTo

Fot. Tomasz Maczulski

Exit mobile version