Druga rocznica śmierci ojca Jana Góry

jangora croped

Mijają dwa lata od śmierci ojca Jana Góry (na zdjęciu) – dominikanina, teologa i duszpasterza akademickiego.

Podczas mszy w intencji ojca Góry, która została odprawiona w bazylice dominikanów w Lublinie, ojciec Ludwik Wiśniewski, podjął się próby przedstawienia przesłania, które pozostawił twórca lednickich spotkań.

– Wydaje się, że jego punktem wyjścia, było bolesne odkrycie, iż język wiary nie niesie już ognia – mówił ojciec Ludwik. – Jak więc go przekazywać ludziom? Ojciec Góra na to pytanie próbuje odpowiadać wielokrotnie. Mówi, że trzeba bez żenady opowiadać młodym o spotkaniu z Jezusem. I on to czyni, narażając się na zarzut, że ciągle mówi o sobie.

Konieczny jest też osobisty akt wyboru Chrystusa. Temu służy przejście przez „rybę” podczas spotkań na Lednicy. – Akt wyboru Pana Jezusa powinien być osadzony w pewnym klimacie. Najpierw stwarza go wspólny śpiew. Przybliża on świat niebieski do naszego. I dotyczy to nie tylko śpiewu, ale i kultury – mówił ojciec Ludwik Wiśniewski. –  Wiara, która nie staje się kulturą, nie jest w wiarą do końca przyjętą i w pełni przemyślaną. Stąd na Lednicy cudowne obrazy, relikwie świętych, ale także tańce, śpiew i popularne gadżety – dodał.

– Ojciec Jan Góra planował stworzenie w Wielkopolsce domu dla młodzieży – przypomina ojciec Nikodem Brzózy wychowanek i współpracownik ojca Jana Góry. – Zawsze marzył, żeby Kościół był domem. A ponieważ myślał konkretnie, więc musiał powstać konkretny dom, w którym ojciec Góra będzie przyjmował młodzież. Ktoś mu podpowiedział, że jest ziemia na Lednicy. I tak zrodziła się idea, żeby ten dom powstał właśnie tam.

– Dziękujemy Bogu za Światło, które Duch Święty pokazał, w bliskiej naszym sercom osobie ojca Jana – dodaje drugi z jego wychowanków i następca na Lednicy, ojciec Wojciech Prus. – To, co było w nim najpiękniejsze, to niwelowanie odległości pomiędzy ołtarzem a Kościołem. Gdy był w duszpasterstwie, chodził z nami z plecakiem po górach i spał w stodołach. Dzielił świat młodych ludzi. Nigdy nie wybierał dla siebie lepszego jedzenia czy wygodniejszych kwater.

Po nabożeństwie w krużgankach klasztoru przy ul. Złotej w Lublinie odbył się wieczór wspomnień poświęcony o. Janowi Górze.

MaTo / IAR / opr. ToMa

Fot. Bulion, TharonXX / wikipedia.org

Exit mobile version