Multimedialne Muzeum poświęcone historii Kocka jest w budynku miejscowego zespołu szkół w sąsiedztwie biblioteki i domu kultury.
Placówka łączy multimedialność z wystawami artefaktów historycznych. Powstanie muzeum to jedno z ważniejszych wydarzeń obchodów 600-lecia Kocka. Ekspozycje prezentują historię miasta od pradziejów po wojnę obronną w 1939, ale dokumentuje też późniejszą walkę żołnierzy wyklętych. – Powinniśmy znać swoją historię, ponieważ każdy człowiek potrzebuje odniesienia do przeszłości. To Muzeum Historii Kocka odnosi się do naszej społeczności lokalnej, ale jest w nim również wiele wątków z historii powszechnej – mówi burmistrz Tomasz Futera.
– Tutaj rzeczywiście zastaliśmy budynek sprzed kilkunastu lat wykonywany etapami – wyjaśnia Patrycja Szumilas, Oksymoron Studio. – Nie było łatwo, ale na szczęście się udało. Robiliśmy aranżację poddasza, zaś drugim etapem było multimedialne muzeum. To była bardzo specjalistyczna praca, w której brało udział wiele firm.
– Punktem wyjścia jest lokalna społeczność. Przyjeżdżamy, poznajemy miasto i jego historię, a wtedy zastanawiamy się w jaki sposób historię miasta „ubrać” w nowoczesne rozwiązania – tłumaczy Artur Wołoch z firmy messmedia, współautor. – Naszym zamysłem jest, aby pokazać młodym ludziom historię Polski na przykładzie konkretnego miasta – Kocka. Chcemy pokazać, że miasto powstaje zawsze jako efekt działania procesów dziejowych. Szukaliśmy też rozwiązań graficznych, multimedialnych i ciekawostek.
– Jestem pod ogromnym wrażeniem muzeum, to wybitne przedsięwzięcie ukazujące piękno, historię i tradycję tego regionu oraz cały kontekst historyczny, w którym występowały różne kultury, narodowości i religie. Doświadczenie wizualne czy foniczne jest najlepszym elementem edukacyjnym, nie tylko dla młodzieży, ale również osób starszych – zauważa Robert Gmitruczuk, wicewojewoda lubelski.
Wszyscy kojarzą Kock z Kleebergiem. Jest sala „Miasteczko”, gdzie pokazujemy pokojowe współistnienie ludności chrześcijańskiej i żydowskiej, gdzie są odtworzone stare domy. Cała ekspozycja jest tak ulokowana, że zaczyna się na czasach najdawniejszych, a kończy na współczesnych. Wychodząc spoglądamy w lustro, aby zobaczyć siebie – dodaje Tomasz Futera.
Powstanie muzeum wraz robotami budowlanymi pochłonęło ponad 2,5 miliona złotych z czego dotacja z Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa wyniosła 2 miliony złotych.
JPie
Fot. archiwum