Dla sportowców święta to szczególny czas. Jak podkreślają, to przede wszystkim okazja do spotkania z rodziną.
Tak mówią piłkarki ręczne MKS-u Perły Lublin. Małgorzata Rola, która należy do zawodniczek najdłużej grających w lubelskiej drużynie, podkreśla, że w zasadzie w każdym roku sytuacja wygląda podobnie. Ona sama wraz z mamą przygotowuje świąteczne potrawy, a do jej ulubionych należą śledzie i ryby.
Innej szczypiornistki MKS-u Perły Lublin – Sylwii Matuszczyk – nie przeraża dość daleka podroż do Żor. Ze świątecznych dań lubi śląską makówkę, czyli potrawę z bułek, maku i mleka.
Już w poniedziałek na świąteczną przerwę rozjechały się koszykarki Pszczółki Polski-Cukier AZS UMCS Lublin. Trener Wojciech Szawarski po wygranym meczu z Ostrovią Ostrów Wielkopolski wieńczącym udaną pierwszą część sezonu postanowił dać swoim podopiecznym trochę więcej wolnego. Jak koszykarki wykorzystają przerwę? I jak Boże Narodzenie wygląda w krajach, z których pochodzą zawodniczki?
– W Serbii, zgodnie z kalendarzem juliańskim, Boże Narodzenie obchodzone jest 7 stycznia. Ale wolne mamy teraz, wiec wybieram się do mojego chłopka, który gra w Krośnie. Od 10 lat przebywam poza domem, więc już do tego przywykłam – stwierdza Dajana Butulija.
– Boże Narodzenie w Stanach Zjednoczonych do piękny okres. Dużo czasu spędza się z rodziną. Można porozmawiać, zabawić się i cieszyć się swoim towarzystwem – opowiada rozgrywająca Pszczółki, Feyonda Fitzgerald.
W większości polskich domów trwają ostatnie, często gorączkowe przygotowania związane ze świętami. Tak też jest u Pawła Sochy, bramkarza Motoru Lublin. Choć raczej piłkarz w tych przygotowaniach nie uczestniczy, bo „ucieka” po zakupy, żeby nie być wtedy w domu. Jednak mimo wszystko pomaga żonie… w pieczeniu ciast.
Część ze sportowców będzie śpiewać kolędy. Skrzydłowa MKS-u Perły Lublin, Dagmara Nocuń, przyznaje, że nie ma ulubionej. – Lubię wszystkie kolędy i wszystkie znam – mówi.
JK / AR / opr. ToMa
Fot. pixabay.com