W całej Unii Europejskiej marnowane jest 89 mln ton jedzenia rocznie. W tym niechlubnym rankingu Polska zajmuje piąte miejsce. Rocznie Polacy marnują 9 milionów ton jedzenia. To 238 kilogramów na osobę. Ten stan rzeczy zmienić chce Senat.
W izbie tej trwają prace nad ustawą, w myśl której dyskonty o powierzchni powyżej 250 metrów kwadratowych będą musiały zawierać umowy z organizacjami pożytku publicznego, którym będą przekazywać niesprzedane produkty. Dzięki temu trafią one do osób potrzebujących. Jeśli sklepy odmówią współpracy, nakładana na nie będzie kara – 10 groszy za każdy kilogram wyrzucanej żywności. Pieniądze te mają trafiać do organizacji pozarządowych, zajmujących się pomocą potrzebującym.
– Widzimy marnującą się żywność w kubłach, na rampach i przeterminowane towary na półkach. Tak nie powinno być – mówi senator Platformy Obywatelskiej Mieczysław Augustyn.
– Nie traktujemy handlu jako przeciwnika, tylko kooperanta. W związku z tym chcielibyśmy napisać taką ustawę, która będzie przyjazna dla wszystkich partnerów w tym procesie – stwierdza sprawozdawca projektu ustawy senator Antoni Szymański z Prawa i Sprawiedliwości.
Podczas gdy miliony ton jedzenie trafia na śmietnik, niektórych osób nie stać na zakup nawet podstawowych produktów.
– Jedni głodują, a drudzy marnują. Po świętach sporo jedzenia zostaje w naszych lodówkach, ponieważ pokutuje w nas jeszcze przekonanie, że zabraknie nam żywności, dlatego ją przechowujemy – uważa Marzena Pieńkosz-Sapieha, prezes Banku Żywności w Lublinie. – Jeśli chodzi o głód, nie ma takiego, żeby nie było co do garnka włożyć, ale jest głód utajony. Dotyczy on często emerytów, którzy oszczędzają na żywności, żeby móc sobie coś zakupić.
Jednak, jak zauważa Marzena Pieńkosz-Sapieha, od pewnego czasu podejście do marnowania żywności się zmienia. Dotyczy to nie tylko konsumentów, ale i sklepów. Dlatego też trzeba działać na rzecz jak najszybszego wejścia w życie przygotowanej przez Senat ustawy. – Od pewnego czasu sieci handlowe segregują żywność. Nie trafiają się już „obślizgłe” kurczaki. To wartościowe jedzenie. Warto o nie zabiegać i lobbować, na rzecz przyspieszenia wejścia w życie tego przepisu. Również te 10 groszy jest słuszną kwotą – powiedziała Marzena Pieńkosz-Sapieha.
Z informacji, jakie reporter Radia Lublin uzyskał dziś w Centrum Informacyjnym Senatu RP, poprawki, które zostały złożone w poniedziałek, spowodowały, że zaplanowane wstępnie na 19 grudnia drugie czytanie projektu ustawy w tej sprawie odbędzie się nie wcześniej niż w marcu przyszłego roku.
ToNie / opr. ToMa
Fot. archiwum