Koniec roku to czas podsumowań. Także policjanci podsumowali zdarzenia z mijającego roku, również te… nietypowe.
Poza tradycyjną pracą policjantom zdarzają się też przypadki niecodzienne, jak choćby sprawa złodzieja sejfu. – Sejf, jak to sejf bywa… ciężki. Złodziej nie mogąc go otworzyć i nie mając pewności, że w środku jest gotówka porzucił go w krzakach. Przez blisko 4 tygodnie sejf leżał przysypany śniegiem. Kiedy policjanci zatrzymali włamywacza ten przyznał się do winy i wskazał miejsce porzucenia sejfu. Nawet w obliczu odpowiedzialności karnej nie potrafił ukryć żalu, gdy dowiedział się, że wewnątrz były pieniądze – mówi Renata Laszczka-Rusek, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie.
Osobą kategorię stanowią zdarzenia drogowe. W lutym lubartowscy policjanci zatrzymali skodę, która jechała zgodnie z przepisami, ale bardzo powoli. – Policjanci postanowili sprawdzić czy wszystko jest w porządku, czy kierowca nie potrzebuje pomocy. Podczas kontroli policjanci zwrócili uwagę na bagażnik, z którego wystawała noga. Okazało się, że jeden z pasażerów podróżuje właśnie w bagażniku. Kierujący samochodem 23-letni obywatel Ukrainy wyjaśnił, że kolega był bardzo zmęczony i niewygodnie było mu siedzieć na tylnej kanapie. Dlatego postanowił położyć się w bagażniku gdzie miał zdecydowanie więcej miejsca – dodaje Laszczka-Rusek.
Nietypowego pasażera spotkali policjanci z Urszulina. – Na tylnym siedzeniu audi zobaczyli… cielaka. 50-letni kierowca tłumaczył, że nie miał jak go przewieźć. W dalszą podróż musiał udać się ze zwierzęciem już pieszo, bo policjanci zabronili mu dalszej jazdy i ukarali mandatem karnym – tłumaczy rzecznik KWP.
Dodatkowa kategoria to ukrywanie się poszukiwanych przestępców. – Gdy mundurowi pukali do drzwi nikt im nie otworzył. Dopiero po pewnym czasie drzwi otworzyła żona, która przekonywała, że małżonek wyjechał poza granice kraju. Mimo tego policjanci przeszukali mieszkanie i odnaleźli „zgubę” w wersalce – wyjaśnia.
Ciekawsze miejsce do ukrycia znalazła mieszkanka Lublina. – Była poszukiwana przez sądy do odbycia kary pozbawienia wolności. Na koncie miała kradzieże, za które musiała odpowiedzieć. Kobieta ukrywała się przed wymiarem sprawiedliwości i do bardzo dosłownie…. mundurowi znaleźli ją ukrytą w szafce pod zlewozmywakiem – mówi Renata Laszczka-Rusek.
Całe pasmo pechowych zdarzeń zaliczył pewien młody mężczyzna. – 27-latek tłumaczył, że szukał swoich kolegów, którzy bawili się nad rzeką zorganizowali grilla. Niestety jego auto utknęło w rozpadlinie. Próbując wydostać się z samochodu wybrudził się w błocie. Kiedy chciał się obmyć w rzece zamoczył sobie ubranie. Aby je wysuszyć rozpalił ognisko, od którego zapalił się samochód. Audi doszczętnie spłonęło. W chwili zdarzenia 27-latek miał w organizmie 1,8 promila alkoholu – dodaje.
Zdarza się też, że napytamy sobie biedy na własne życzenie. – 43-latek przyjechał pod same drzwi komendy ciągnikiem rolniczym. Mówił, że kiedy rwał maliny nagle nasunęło mu się pytanie. Chciał je zadać policjantowi , ale ponieważ nie posiadał telefonu postanowił porozmawiać osobiście. Pytał mundurowych czy nie znają dobrego adwokata? Prawnik był mu rzeczywiście potrzebny. Policjanci ustalili, że mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania żadnymi pojazdami, a ciągnik nie miał aktualnych badań technicznych. Mężczyzna nie miał też ważnego oc, dodatkowo sam kierowca był pijany – wyjaśnia rzecznik komendy.
JZon