Choć otrzymali prawie 7 milionów złotych unijnego dofinansowania, inwestycji w ekologiczne źródła energii w gminie Końskowola prawdopodobnie nie będzie. Chodzi o instalację ogniw fotowoltaicznych oraz pomp ciepła.
Za montaż obu tych urządzeń mieszkańcy pierwotnie mieli dopłacić około 6 tysięcy złotych. Zgłosiło się prawie 400 osób. – Z powodu zmiany interpretacji urzędu skarbowego dotyczącej VAT-u ta kwota zwiększyła się dwukrotnie i mieszkańcy rezygnują – tłumaczy wójt Stanisław Gołębiowski. – Cieszyliśmy się, gdy nasz wniosek zyskał uznanie instytucji wdrażającej, ale po zapoznaniu się ze szczegółami, okazało się, że trzeba zapłacić VAT od całości przedsięwzięcia, a nie tylko od udziału własnego. Koszty wzrosły tak, że straciło to zainteresowanie mieszkańców – dodaje.
– Mieliśmy nadzieje, ale w obecnej sytuacji, gdy cena jest podwójna musimy zrezygnować – mówią mieszkańcy Końskowoli. – Mieliśmy płacić podatek od 15% wartości, potem okazało się, że trzeba zapłacić dużo drożej i jesteśmy zawiedzeni. Jest za drogo – tłumaczą.
– Wśród mieszkańców zapanowała kalkulacja, która może spowodować wycofanie się z tego projektu. Część osób już rezygnuje – zauważa Janusz Próchniak, radny gminy Końskowola. – Na samym początku, gdy gmina wchodziła w tego typu program postanowiłem, że nie będę brał udziału. Otrzymałem informację od jednego z pracowników urzędu skarbowego, który mówił, że koszty VAT nie będą refundowane.
– Tego nie można było przewidzieć, ponieważ o interpelację do urzędu zwróciliśmy się dopiero po podpisaniu wniosku – zaznacza wójt Gołębiowski. – Wcześniej VAT był pobierany od udziału własnego, a nie dofinansowania unijnego. 8% VAT obowiązuje na budynkach mieszkalnych, a nie wszyscy mogą zmieścić tam ogniwa fotowoltaiczne, inni planowali umieścić je na garażach, szopach czy innych budynkach gospodarczych. W tym wypadku urząd skarbowy żąda 23% VAT.
– Mimo podwyżki zdecydowałem się. Moim zdaniem warto. Koszt samej fotowoltaiki to oszczędność, a dodatkowo jest pompa ciepła. Jeśli ktoś ma stary typ mieszkania wysokotemperaturowego to niestety nie zda egzaminu – uważa jeden z mieszkańców, który zdecydował się na udział w inwestycji.
– W obecnej sytuacji stwierdziliśmy, że zwrot tej inwestycji to sprawa wieloletnia. Na dzień dzisiejszy rezygnujemy z niej. Do tego dochodzą nowe koszty związane z nierefundowanym VAT-em oraz koszty związane z obsługa instalacji – tłumaczą mieszkańcy.
– Nie przewidywaliśmy możliwości, aby część kosztów poniosła gmina – mówi wójt. – Przy opracowywaniu wniosków nie obieraliśmy żadnych opłat od zainteresowanych, a założyliśmy pieniądze budżetowe, a przy studium wykonalności już ponieśliśmy pewne koszty.
Mieszkańcy na deklaracje mają czas do połowy stycznia. Wtedy okaże się czy inwestycja będzie realizowana.
ŁuG
Fot. pixabay.com