Czyste powietrze to wyzwanie cywilizacyjne. Jego zła jakość wpływa na nasze zdrowie. Nie można tego bagatelizować.
– W Polsce na wskaźnikach pokazujemy stężenie godzinowe („na bieżąco”). Normom natomiast podlega stężenie średniodobowe (wyliczane z 24 godzin). W krajach zachodnich jest przyjęte, że podaje się wartość kroczącą (uśrednienie wyniku z ostatnich 24 godzin). Daje to bardziej zrównoważony wykres, który pokazuje niższe wartości. Nasze wykresy odzwierciedlają bieżący stan pyłów i są bardzo ostre (envir.wios.lublin.pl) – tłumaczył na antenie Polskiego Radia Lublin dr inż. Arkadiusz Iwaniuk (na zdjęciu), zastępca dyrektora Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Lublinie. Z gościem rozmawiał Tomasz Nieśpiał.
– Wychodząc wieczorem na spacer, widzimy i czujemy smog. To skutek palenia w piecach w nieodpowiedni sposób. Proces rozpalania generuje najwięcej zanieczyszczeń. Czas kluczowy to godziny od 20.00 do 1.00. Wówczas jakość powietrza znacznie spada. Dużo jednak zależy od warunków pogodowych. Dziś jest w miarę dobrze, ale za kilka dni – gdy zmieni się aura – może być źle i będziemy wdychali pył z benzopirenem, sadzą i innymi węglowodorami. To bezpośrednio szkodzi organizmom ludzkim – wyjaśnił.
– Jak temu zapobiegać? Samo zakazanie używania tzw. kopcących paliw to krok dobry, ale niewystarczający. By walczyć z problem zanieczyszczenia pyłowego, trzeba podjąć cały szereg różnych działań na wielu poziomach – rządowym i samorządowym, a także społecznym. Postawa poszczególnych obywateli także jest istotna. Jeżeli ktoś nie chce zmienić pieca i paliwa oraz odrzucić zwyczaju palenia opadów w piecu – pozostają wtedy środki nakazowe i bezpośrednie kary. Te rozwiązania są jednak drogie i nie do końca skuteczne – przyznał dr inż. Iwaniuk.
– Pamiętajmy, że najbardziej poszkodowaną osobą jest sam użytkownik pieca. To on wynosi popiół i jest narażony na wdychanie szkodliwych pyłów, których nie widać i nie czuć. Przecież w domu nie mierzymy stężenia, bo miernik znajduje się na zewnątrz. Wchodząc natomiast do kotłowni, przebywamy często w atmosferze bardzo mocno zanieczyszczonej. Warto pamiętać o własnym zdrowiu – podkreślił gość.
– Ważne jest kształtowanie pewnych postaw i nawyków. W Lublinie samochody są drugoplanowym źródłem zanieczyszczeń. Na pierwszym miejscu są nasze paleniska domowe. I tu jest najwięcej do zrobienia i do zyskania – podsumował dr inż. Arkadiusz Iwaniuk.
ToNie / opr. MatA
Fot. PaW