Studniówka nie musi być dużym wydatkiem

studniowka

Kiedyś szkolny bal, dziś impreza w restauracji z modnymi sukniami i drogimi garniturami. Mowa o studniówkach, które w wielu przypadkach już tylko odtańczeniem poloneza przypominają dawne bale, organizowane sto dni przed maturą.

– Przygotowanie do tego wydarzenia nie musi się jednak wiązać z ogromnymi wydatkami – przekonuje Agnieszka Ścibior-Gałązka z Medycznego Studium Zawodowego w Puławach, które zorganizowało Studniówkowe SOS.  – Doradzamy, w jaki sposób wykonać piękny makijaż, jakie stroje są na czasie. „Trendy” można czasami być tanim kosztem. Makijaż – wiedząc, co jest aktualnie modne – można zrobić nawet samemu.

– Nie zawsze musza to być bardzo drogie sukienki, kupowane w ekskluzywnych butikach. Dziewczyny sobie często wiele rzeczy projektują, szyją, zamawiają z różnych źródeł. Chodzi tylko o to, żeby zachować elegancję i styl wieczorowy. W tym roku modne są klasyczne makijaże, czyli ponadczasowa czerwień na ustach. Nowością w tym sezonie są wrzosowe powieki, to znaczy w kolorze fioletowym – informuje wizażystka Sylwia Jagielska.

– Różnice pomiędzy dawnymi studniówkami a obecnymi, to jak dzień i noc – mówi dyrektor Zespołu Szkół Technicznych im. Marii Skłodowskiej-Curie w Puławach, Henryk Głos. – Biała bluzka i czerwona spódniczka u dziewcząt to już dawno przebrzmiały wygląd. Obecnie normą są balowe kreacje. Ze swojej studniówki pamiętam, że kiedyś były tylko bigos i napoje, a nie pięć dań ciepłych. Pozostał jednak polonez. To najbardziej stresujący moment dla maturzystów, bo później jest już tylko zabawa.

W wielu placówkach tradycją jest także tańczenie walca. Choć jak wskazują nauczyciele, na parkiecie w tym czasie z każdym kolejnym rokiem jest coraz mniej młodzieży.

ŁuG

Fot. archiwum

Exit mobile version