Karp może być przez Wigilią Bożego Narodzenia towarem deficytowym. Hodowla ryby, którą kupujemy głównie przed świętami, jest w tym roku o ponad połowę mniejsza niż rok temu, a ceny trochę wyższe.
– Na cenę w sklepach wpływ ma głównie polityka cenowa sieci handlowych. W gospodarstwach rybackich zapasów zostało już niewiele i przed samymi świętami o karpia może być trudno – mówi prezes Gospodarstwa Rybackiego w Kocku Marian Rapacewicz. – Myślę, że ryby nie wystarczy. Zostało do sprzedaży niecałe 200 ton. W kraju jest katastrofa, bo produkcja karpia jest o około 40% miejsca – dodaje.
Według producentów karpi zdarzają się stada kormoranów, które liczą nawet 1500 osobników, a taki nalot potrafi zabrać ze stawu jednorazowo 900 kilogramów młodych ryb.
RMaj
Fot. pixabay.com