Lubelscy naukowcy badają czy toksyczne rośliny, takie jak na przykład barszcz Sosnowskiego, mogą leczyć padaczkę. Wstępne wyniki badań prowadzonych przez badaczy z Uniwersytetu Medycznego są obiecujące.
– Okazuje się, że związki zawarte w tej roślinie mogą zmniejszać częstotliwość drgawek u pacjentów z epilepsją. W przyszłości takie leki roślinne mogłyby być alternatywą i uzupełnieniem leków syntetycznych – mówi dr hab. Krystyna Skalicka-Woźniak z Zakładu Farmakognozji z Pracownią Roślin Leczniczych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. – Leki przeciwpadaczkowe obdarzone są ogromnym działaniem niepożądanym. Natomiast łącząc je z substancjami roślinnymi, możemy drastycznie obniżyć dawkę leku, a także wyzbywamy się tych działań niepożądanych.
– Skupiamy się na poszukiwaniu roślin, które w tradycyjnej medycynie są wykorzystywane na różnego rodzaju schorzenia centralnego układu nerwowego. Następnie staramy się z nich wyizolować aktywne substancje. Badamy między innymi bardzo popularny arcydzięgiel – dodaje dr hab. Krystyna Skalicka-Woźniak. – Wykazujemy również działania przeciwlękowe i przeciwdepresyjne tych substancji. Mogłyby być one pewnym stopniu również stosowane jako suplementy dobrej jakości.
Lubelscy naukowcy prowadzą na razie badania na rybach akwariowych – danio pręgowanych. Dr n. med. Mirosław Łańcut, kierownik Ośrodka Medycyny Doświadczalnej Uniwersytetu Medycznego, gdzie hodowane są ryby, zapewnia, że są powody, dla których właśnie to zwierzę służy naukowym badaniom. – Zostało ono wpisane przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego do rejestru zwierząt laboratoryjnych. Jest ono dosyć tanim „modelem badawczym” w hodowli. A poza tym mamy 80% genów wspólnych z rybami.
Ryba służy naukowcom także do badań nad nowotworami i starzeniem się oraz okulistycznych.
SzyK / opr. ToMa
Fot. archiwum