Zima pozornie nas lekceważy, nie ma śniegu, a kierowcy i tak nadal wpadają w poślizg. Zwróćcie Państwo uwagę, do jak wielu takich zdarzeń dochodzi w nocy lub nad ranem. To specjalny rodzaj pułapek zastawianych przez aurę, groźnych nawet dla kierowców tej klasy co startujący w rajdowych samochodowych mistrzostwach świata.
Po ich pierwszej rundzie w Alpach Nadmorskich, czyli rajdzie Monte Carlo, swoje refleksje przedstawia Jacek Bieniaszkiewicz. – Rajd spełnił w 100% oczekiwania kibiców. Nie zawiodła aura, która przygotowała dla zawodników liczne zasadzki. Były nagłe załamania pogody, opady śniegu i zdradziecki lód. Okazało się, że na zjeździe pojawił się czarny lód, niewychwycony przez „szpiegów”. To jedno z najgroźniejszych zjawisk dla wszystkich kierowców. Co zrobić, kiedy na nie się natkniemy?
A rajd Monte Carlo wygrał Sebastien Ogier (Ford Fiesta WRC) przez kierowcami Toyoty – Ottem Tanakiem i Jari-Matti Latvalą.
JB / opr. ToMa
Fot. archiwum