Dr hab. Sabina Bober: Żydzi zawsze będą doceniać to, co Polska i Polacy dla nich zrobili

prof

– To jedno wielkie nieporozumienie – tak o reakcji izraelskich władz na uchwaloną w piątek (26.01) nowelizację ustawy o IPN mówi dr hab. Sabina Bober (na zdj.), historyk z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II, która była gościem porannej rozmowy w Radiu Lublin. Nowela zakłada m.in., że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką będzie podlegał karze grzywny lub więzienia nawet do 3 lat.

Ambasador Izraela w Polsce, Anna Azari zaapelowała o zmianę w nowelizacji. Podkreśliła, że Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady. Sabina Bober jest zdziwiona takimi słowami. – Wydaje mi się, że to jest przesadna interpretacja. Moi przyjaciele z Izraela, Żydzi, byli zdziwieni, a wręcz oburzeni tego typu stwierdzeniem, dlatego, że wcale tak nie myślą. Mówię tu o Żydach ocalałych z Holokaustu i o ich rodzinach. Oni bardzo wiele Polakom zawdzięczają. To są fakty. Były niemieckie, nie polskie obozy koncentracyjne i to Niemcy byli agresorem, a nie Polacy – powiedziała. – Uważam, że trzeba już położyć kres szkalowaniu dobrego imienia Polski. Wiele razy, kiedy pojadę za granicę, szczególnie do Stanów Zjednoczonych, słyszę sformowanie „polskie obozy koncentracyjne” i muszę to wyjaśniać. Tłumaczę, że to, iż znajdowały się na terenach naszego kraju, nie znaczy że były polskie, że były one zakładane przez Niemców. (…) Trzeba też zwrócić uwagę na edukację. Mam pretensję do naszych władz, że zbyt mało robią jeżeli chodzi o pozytywną reklamę Polski za granicą. Nasza historia nie jest promowana. W USA kojarzą się nazwiska naszego papieża i Lecha Wałęsy. II wojna światowa, obozy koncentracyjne, agresja Niemiec na Polskę – to tematy, które są pomijane – dodaje.

– Sianie zamętu i próba poróżnienia Izraela z Polską jest jakimś nieporozumieniem i trzeba to przerwać. Żydzi z Izraela prosili mnie, żebym powiedziała w ich imieniu, że zawsze będą doceniać to, co Polska i Polacy dla nich zrobili i nie podpisują się pod tą całą nagonką – podsumowała rozmowę dr hab. Sabina Bober, z którą rozmawiał Tomasz Nieśpiał.

Kontrowersje wokół zmiany w ustawie zaczęły się, gdy były minister finansów i szef jednej z izraelskich partii Jair Lapid napisał na Twitterze, że potępia te zmiany oraz że istniały polskie obozy śmierci. Polityk jest wnukiem Żydówki, która zginęła w czasie Holokaustu, ale też kilkakrotnie w ostatnich latach wypowiadał się nieprzychylnie na temat Polski.

W sobotę (27.01) premier Izraela Benjamin Netanjahu wydał oświadczenie potępiające zmiany w ustawie o IPN-ie. W niedzielę (28.01) przed posiedzeniem rządu w Jerozolimie, powtórzył, że jest to próba zmiany historii i ograniczenie prac historyków. To prawo musi być zmienione. Nie zgodzimy się na żadną próbę napisania historii na nowo. Nie zgodzimy się na żadne restrykcje wobec badań historycznych. Na moje polecenie nasza ambasador w Warszawie rozmawiała na uroczystościach w Auschwitz z polskim premierem, a w tym tygodniu będzie rozmawiać z polskimi władzami, w tym z premierem i marszałkiem Senatu – powiedział.

W niedzielę (28.01) wieczorem premier Mateusz Morawiecki rozmawiał telefonicznie z premierem Izraela.

– Jesteśmy otwarci na dialog, chcemy dyskutować i badać prawdę historyczną – tak polski premier relacjonował rozmowę. Jednocześnie poinformował, że podkreślił w niej, iż państwo polskie było napadnięte i okupowane. Powiedziałem premierowi Izraela, że krzywda i tragedia ofiar Holocaustu oraz krzywda i tragedia ofiar wszystkich nazistowskich zbrodni, nakazuje całemu uczciwemu światu nie tylko czczenie pamięci pomordowanych, ale również stanowcze potępianie fałszywych świadectw na temat zbrodni Holocaustu. Zwróciłem także uwagę, że w odróżnieniu od państw zachodniej Europy okupowanych przez Niemcy podczas II wojny światowej, gdzie za pomoc Żydom groziła grzywna lub więzienie, w okupowanej Polsce groziła za to kara śmierci nie tylko dla osób pomagających Żydom, ale dla całych rodzin – podkreślił premier.

Szef polskiego rządu przypomniał o polsko-izraelskim oświadczeniu z 2016 roku, w którym była mowa o niedopuszczalności sformułowania „polskie obozy śmierci”. Wspomniał też, że prawną konsekwencją takiego właśnie stanowiska było przyjęcie przez polski Sejm ustawy dopuszczającej możliwość kary grzywny lub kary do 3 lat więzienia za świadome rozpowszechnianie sformułowania „polskie obozy śmierci”. 

Wskazałem w rozmowie z premierem Netanjahu, że podobne rozwiązania obowiązują w prawie izraelskim w stosunku do osób zaprzeczających lub podważających zbrodnie dokonane przeciwko narodowi żydowskiemu. Premier Netanjahu zgodził się, że sformułowanie „polskie obozy śmierci” jest krzywdzące i niewłaściwe – powiedział Morawiecki. Przekazałem, że ostatnia nowelizacja ustawy nie ma na celu zablokowania badań naukowych ani prac akademickich – relacjonował rozmowę premier. – Równocześnie zaznaczyłem, że dialog między naszymi państwami nie może dotyczyć suwerennych decyzji polskiego parlamentu – powiedział premier.

Podczas rozmowy premier Netanjahu zaproponował, by Polska i Izrael powołały zespoły ekspertów do spraw dialogu między oboma krajami – poinformował w poniedziałek (29.01) Mateusz Morawiecki.

IAR / PAP / ToNie / opr. SzyMon

Fot. Weronika Pawlak

 

Exit mobile version