Drastyczna liczba wypadków na zamojskich przejściach. Kto jest winny?

poli 21

6 wypadków drogowych, z czego 5 z udziałem pieszych, a 3 z nich na oznakowanych przejściach – to bilans ostatnich dwóch tygodni na terenie powiatu zamojskiego.

W każdym z tych trzech przypadków poszkodowani piesi trafili do szpitala z obrażeniami ciała.

12-letni Rafał, syn Grzegorza Małysa, z zawodu ratownika medycznego – został śmiertelnie potrącony na przejściu w grudniu 2016 roku. Pan Grzegorz zainicjował komitet na rzecz bezpieczeństwa, chcąc przeciwdziałać podobnym tragediom w przyszłości. – Jeżeli nic z tym nie zrobimy, problem będzie powracał – mówi Grzegorz Małys. – W porze jesienno-zimowej już od wczesnych godzin popołudniowych spada widoczność, więc nie można udawać, że nic się nie dzieje lub prowadzić drobne działania. Trzeba rozpocząć działania wieloletnie.

– Główną przyczyną wypadków jest nadmierna prędkość i wyprzedzenie na drogach dwujezdniowych – uważa Zwolak Rafał, radny rady miejskiej, członek Stowarzyszenia poprawy bezpieczeństwa na przejściach w Zamościu.

– Kiedyś była taka sytuacja samochody zatrzymały się przed przejściem na ul. Peowiaków. Szłam pewnie, a zza nich wyjechał samochód i prawie po palcach mi przejechał – mówią zamościanie. – W Polsce się nie zatrzymują, tutaj kierowcy jeżdżą brawurowo. Wnuk miał wypadek na przejściu, uderzył go kierowca, który gnał drugim pasem ruchu.

– Cieszymy się, gdy jest kontakt z poszkodowanym, ponieważ to dobrze rokuje. Jeśli go nie ma, to staramy się utrzymać tę osobę przy życiu, ale to różnie się kończy. Jeśli przeżyje może mieć do końca życia problemy ze zdrowiem – mówi Małys.

– W zdarzeniach drogowych z udziałem osób pieszych wina rozkłada się różnie – zauważa asp. Dorota Krukowska-Bubiło z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu. – W przypadku pieszych to najczęściej jest to wtargnięcie na jezdnię bezpośrednio pod nadjeżdżający pojazd, zaś w przypadku kierujących to niezachowanie szczególnej ostrożności w okolicy przejść.  

– Jestem kierowcą i uważam, że największą przyczyną są słuchawki w uszach i telefon komórkowy w ręce – mówią mieszkańcy Zamościa. – U nas kierowcy jeżdżą nieostrożnie, a piesi często wprowadzają kierowców w błąd, bo nie mogą się zdecydować czy wychodzą na jezdnię.  

– Warto pomyśleć o oświetleniu wertykalnych, które świeci z góry – proponuje Zwolak.

– Zgodnie z Polskim prawem pieszy zobowiązany jest to noszenia odblasków na odzieży jeśli porusza się w porze wieczorowo-nocnej poza terenem zabudowanym. Dla własnego bezpieczeństwa każdy pieszy poruszający się po drodze, gdzie nie ma oświetlenia ulicznego powinien mieć odblask, również w terenie zabudowanym. To w naszym interesie, ponieważ może uratować nam zdrowie, a nawet życie.

Wśród proponowanych w Zamościu rozwiązań pojawiło się trójwymiarowe przejście dla pieszych, jednak z uwagi na nieuregulowane normy prawne i brak potwierdzenia, czy sprawdzi się w praktyce, nie wiadomo, czy pojawi się na zamojskich ulicach.

AlF

Fot. policja.pl / archiwum

Exit mobile version