Mieszkańcy dzielnicy Felin w Lublinie chcą ograniczenia hałasu, który dochodzi z ulicy Franczaka. Problem dotyczy głównie tych, których okna wychodzą wprost na ruchliwą arterię.
Ulica Franczaka to przedłużenie Drogi Męczenników Majdanka do obwodnicy Lublina i trasy S 12/S17. Przejeżdża tędy mnóstwo samochodów, w tym ciężarówek, które udają się do pobliskich magazynów logistycznych.
– Jest bardzo głośno. Nawet nie ma mowy, żeby okno otworzyć – mówi mieszkaniec pobliskich bloków Andrzej Komorek. – Najgorzej jest rano, popołudniem i nocami. Praktycznie przez cały dzień. Droga jest używana przez kierowców jako tranzytowa. Nic nie odgradza tej ulicy od bloków. Znajdują się one w odległości 20-30 metrów od szosy. Nie ma nawet drzew, które by niwelowały skutki hałasu. A osiedle się rozbudowuje i problem będzie narastał.
– Samochody jadące w dzień i w nocy uniemożliwiają normalne funkcjonowanie. Paradoksem jest, że tuż obok jest obwodnica, którą mogłyby jeździć ciężarówki. Tak się jednak nie dzieje. Myślę, iż miasto powinno podjąć konkretne działania, w postaci postawienia ekranów – uważa radna miejska Marta Wisło.
– Ekrany akustyczne to jest coś obcego, coś, co kłuje w oczy. Rozmawialiśmy z miejskim Zarządem Dróg i Mostów w Lublinie. Jego przedstawiciele stwierdzili, że „ekrany, kategorycznie nie, bo w mieście się ich nie stawia”. Z tym twierdzeniem się kategorycznie nie zgadzamy, bo Świdnik postawił ich naprawdę dużo – stwierdza Andrzej Komorek. – Ale w okolicy jest mnóstwo budów. Zamiast wywozić ziemię, ich wykonawcy mogliby usypać wzdłuż drogi wał. Można na nim nasadzić krzewy, kilka drzew i myślę, ze byłoby to bardzo skuteczne. Z tego, co mówią inżynierowie, to najlepszy sposób.
– Ani do Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Lublin, ani do Zarządu Dróg i Mostów w Lublinie nie wpłynął żaden wniosek mieszkańców Felina w związku z przekroczeniami poziomu hałasu w okolicy ulic: Droga Męczenników Majdanka i Józefa Franczaka „Lalka”. W tym momencie nie są prowadzone żadne pace w tej sprawie – odpowiada Olga Mazurek-Podleśna z lubelskiego ratusza.
– Cały czas mamy problem z hałasem w miastach. Dotyczy to nie tylko dużych metropolii, ale i mniejszych miejscowości. Dzieję się tak szczególnie na drogach dojazdowych do miasta. Mamy tam problem z przekroczeniem norm hałasu i w porze dziennej, i w nocnej – informuje dr inż. Arkadiusz Iwaniuk, zastępca lubelskiego wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska w Lublinie. – Wiele dróg o intensywnym natężeniu ruchu jest obudowana ekranami akustycznymi. Czasami są też budowle ziemne. A wały ziemne są bardzo skuteczne. Ale z jednej strony takie inwestycje są kosztowne, z drugiej mają też swoje minusy – zauważa Arkadiusz Iwaniuk. – Ekran niweluje hałas, ale go całkowicie nie likwiduje. Uciążliwość dźwiękowa może nadal pozostawać. Najważniejszym przedsięwzięciem w walce z hałasem jest dobrej jakości stolarka okienna i drzwiowa – dodaje.
Petycja mieszkańców za pośrednictwem radnej Wcisło ma trafić do urzędników. W tej chwili pracują oni nad najnowszą edycją tak zwanej mapy akustycznej Lublina. Ma ona wskazać, gdzie jest najgłośniej i jak walczyć z hałasem.
PaSe / opr. ToMa
Fot. archiwum