Jak zostać pilotem? Szkoła Orląt zdradza swoje tajniki

orl2 1

Jak skomplikowany jest proces szkolenia lotniczego można się było przekonać w dęblińskiej Szkole Orląt. Placówka zorganizowała dzień otwarty dla mediów.

Przedstawiciele uczelni opowiedzieli o planach rozwoju i pokazali, w jaki sposób placówka kształci przyszłych pilotów, nawigatorów i kontrolerów ruchu lotniczego.

Bardzo ważnym elementem szkolenia jest nauka na symulatorach.

– Sprowadzam samolot do lądowania w końcowej fazie. Prowadzę pilota praktycznie do samej ziemi w przypadku bardzo ciężkich warunków pogodowych – mówi podporucznik Andżelika Mazurkiewicz.

– Realizujemy szkolenie praktyczne z rozdziałem na trzy różne pozycje: stanowisko kontroli lotniska, stanowisko kontrolera zbliżania i kontrolera precyzyjnego podejścia – mówi podpułkownik Jan Michta, kierownik Ośrodka Szkolenia Personelu Służb Ruchu Lotniczego.

– To nie jest przechwalanie się. Mamy najnowocześniejszy ośrodek szkolenia lotniczego w Polsce, jeśli chodzi o sprzęt – mówi rektor komendant dęblińskiej Szkoły Orląt, generał brygady Piotr Krawczyk. 

Od maja dęblińska Szkoła Orląt rozpocznie szkolenie swoich uczniów na lotnisku w Nowym Mieście nad Pilicą. Dodatkowe miejsce jest niezbędne, by wykonać planowaną liczbę godzin szkolenia w powietrzu – a jest to ponad 11 tysięcy godzin nalotu. 

– Wiele prac na tym lotnisku już wykonaliśmy – mówi Piotr Krawczyk. – Płaszczyzny manewrowe, czyli pasy, drogi kołowania, płaszczyzny postojowe są już wyremontowane. Od maja wejdziemy tam na szkolenia. Są niedomagania jeśli chodzi o infrastrukturę. Ale tym roku rozpoczniemy tam prace. To nowe otwarcie dla naszego Akademickiego Ośrodka Szkolenia Lotniczego. Wykonanie tych godzin w Dęblinie, przy obciążeniu kluczowej dla szkolenia bazy, staje się niemożliwe.

– Zazwyczaj, jeżeli dojdzie do jakiejś sytuacji awaryjnej w powietrzu, pilot będzie musiał się wykatapultować – mówi major Dariusz Piątkowski, wykładowca ratownictwa wysokościowego. – Natomiast po wykatapultowanie znajdzie się na ziemi dzięki spadochronowi. Do tego służy symulator spadochronowy.

Obecnie na uczelni kształci się ponad 400 podchorążych i ok. 2 tysięcy studentów cywilnych. Na terenie Szkoły Orląt działa także 8 kół naukowych.   

ŁuG

Fot. Łukasz Grabczak / KS

Exit mobile version