Dużo szczęścia miała rodzina z Warszawy podróżująca samochodem, który dachował w Kazimierzu Dolnym. 38-latek zaufał nawigacji, która poprowadziła go najkrótszą drogą do Bochotnicy. Jak się okazało… przez wąwóz.
To nie była dobra decyzja. Droga była oblodzona i nie było już możliwości wycofania się. Kierowca próbował więc kontynuować jazdę. Niestety, auto wpadło w poślizg i, sunąc w dół, obijało się o skarpy. W pewnym momencie dachowało. Na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało.
Kierujący z żoną oraz ich dwoje dzieci opuścili samochód o własnych siłach. Badania w szpitalu nie wykazały poważnych obrażeń.
Akcja ratownicza trwała długo, bo auto trzeba było ustawić na kołach i przetransportować na utwardzoną drogę. Kierowca został ukarany mandatem karnym. Zatrzymano mu też dowód rejestracyjny.
PaSe
Fot. KWP Lublin