W sobotę (20.01) w Kraśniku odbyła się konwencja PSL, podczas której zaprezentowany został program ludowców na wybory samorządowe. Wśród jego założeń jest m.in. odejście od centralizacji państwa, stworzenie samorządów „przyjaznych” rodzinie i przedsiębiorcom.
Głos zabrał prezes PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz, który skomentował odejście ze Stronnictwa podlaskiego posła Mieczysława Baszki, który poinformował w sobotę, że odchodzi do Porozumienia – partii, której założycielem i prezesem jest wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.
Kosiniak-Kamysz, komentując odejście Baszki, zapewnił dziennikarzy, że klub Stronnictwa przetrwa. Wyraził przy tym pogląd, że to „kłusownictwo” wynika ze strachu przed ludowcami. – Patrzcie, jak się nas boją, bo to z tego wynika, a nie z tego, że nie jesteśmy niedoceniani, tylko, że po prostu jesteśmy bardzo groźni – mówił Kosiniak-Kamysz po zakończeniu sobotniej konwencji Stronnictwa.
Do słów prezesa odniósł się lider partii w Lubelskiem – Krzysztof Hetman (na zdjęciu), który był gościem porannego programu Radia Lublin. – Klub jest, był i będzie. Spektakularne odejście pana Baszki pokazuje na jakim poziomie jest dzisiaj w Polsce polityka, bo powiedziano mu, że albo ogłosi to wraz z panem premierem Gowinem w sobotę (20.01), kiedy mieliśmy konwencję samorządową, albo oferta jego przejścia do dzisiejszego obozu rządzącego jest nieaktualna – powiedział.
Nie jest to pierwszy polityczny transfer…
– Oczywiście. W tym temacie największe doświadczenie ma właśnie premier Gowin, który jako pierwszy przeszedł z jednego obozu do drugiego, ale należy zwrócić uwagę na jego osobę, która mówi o wartościach w polityce, o potrzebie etyki. Pan premier powinien być wzorem dla młodych pokoleń natomiast dzisiaj politykę traktuje jak supermarket: pójdę, kupię, sprzedam. Jest to strasznie przykre – ocenia Hetman.
– Tolerancja na tego typu zachowania w polityce jest coraz mniej akceptowalna w społeczeństwie, bo jednak trzeba wykazać się elementarną uczciwością, mieć kręgosłup i nie można wchodzić do Parlamentu jako członek partii opozycyjnej, a przechodzić do obozu rządzącego – mówi Krzysztof Hetman.
– Kierownictwo PSL-u od dłuższego czasu spodziewało się tej sytuacji. W Sejmie ludzie widzą kto z kim chodzi na kawę, kto z kim chodzi pod rękę, więc nie było to dla nas dużym zaskoczeniem. Rozmawialiśmy kilkukrotnie z posłem Baszką – jego argumentacja jakoś do nas nie przemawiała. Każdy kuje swój los, będzie chodził, niestety, z piętnem hańby na czole. On – nie my – dodał gość Tomasza Nieśpiała.
Decyzja Baszki oznacza, że przestaje istnieć klub PSL, który do tej pory liczył 15 posłów – dokładnie tylu, ilu – zgodnie z regulaminem Sejmu – potrzeba do założenia klubu parlamentarnego. Jeśli jest ich mniej, mogą utworzyć jedynie koło poselskie. Z weekendowych zapowiedzi prezesa PSL – Władysława Kosiniaka-Kamysza wynika, że w tym tygodniu – być może nawet w poniedziałek (22.01) ogłosi powiększenie klubu. Pojawiają się nazwiska Jacka Protasiewicza, Stefana Niesiołowskiego, Michała Kamińskiego.
Sobotnia Konwencja Krajowa Samorządowa PSL, jest początkiem kampanii ludowców przed tegorocznymi wyborami samorządowymi. Podczas obrad został zaprezentowany program. Wśród jego założeń jest m.in. odejście od centralizacji państwa, stworzenie samorządów „przyjaznych” rodzinie i przedsiębiorcom.
– Trzeba skończyć z przeciąganiem liny między marszałkiem a wojewodą. To marszałek i sejmik województwa mają mieć więcej kompetencji, więcej podatków ma zostawać w samorządach – to propozycja przedstawiona przez prezesa partii. Słowem – ludowcy chcą przekazać jak najwięcej kompetencji gminom, powiatom i województwom, chcą odejścia od państwa scentralizowanego oraz zwiększenia wpływu mieszkańców na decyzje podejmowane w ich najbliższym otoczeniu.
– Jest to bardzo słuszny postulat, który nie od dziś jest postulatem PSL – powiedział Krzysztof Hetman.
W sobotę prezes Stronnictwa podkreślał, że jego ugrupowanie w wyborach samorządowych „chce iść własną drogą”. – Polska nie jest skazana na wybór między PiS-em i anty-PiS-em. Dla nas pójście własną drogą, podmiotowość jest bardzo ważna. Tego też oczekują od nas nasi wyborcy – uważa Kosiniak-Kamysz. Szef PSL nie wyklucza jednocześnie współpracy w wyłonieniu wspólnych kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.
W swym programie PSL podkreśla także konieczność stworzenia samorządów przyjaznych rodzinie, które mają tworzyć im jak najlepsze warunki do życia. Chodzi o zwiększenie poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji oraz zachęcanie do aktywności. Aby osiągnąć ten cel, ludowcy proponują m.in. darmową komunikację dla dzieci, bezpłatne żłobki i kluby malucha, „Godzinę dla Rodziny” – skrócenie o godzinę czasu pracy rodzicom dzieci do 10. roku – oraz zwolnienie rodziców z opłat parkingowych.
Zgodnie ze strategią wyborczą, PSL chce uczynić samorządy „przyjazne” młodym. Stronnictwo chce zagwarantować absolwentom szkół zawodowych, ponadgimnazjalnych i wyższych, którzy nie ukończyli 30 lat, gwarancję otrzymania dwuletniego zatrudniania na umowie o pracę. Proponują także „Ziemię za złotówkę” dla młodych rodzin – program miałby polegać na tym, że osoby do 35. roku życia będą mogły nabywać za symboliczną złotówkę działkę budowlaną z zasobów państwowych.
Politycy Stronnictwa przygotowali też propozycję dla seniorów. Chcą wprowadzenia emerytury bez podatku i wprowadzenia karty seniora – upoważniającej wszystkich emerytów do darmowego korzystania z transportu publicznego oraz wszystkich samorządowych placówek kulturalnych i sportowych, a także bezpłatnego i uprzywilejowanego używania miejsc parkingowych w strefach płatnego parkowania. PSL zamierza także wprowadzić system teleopieki geriatrycznej.
Stronnictwo planuje dokonanie takich zmian w samorządach, aby stały się one „przyjazne” przedsiębiorcom. Wśród pomysłów jest m.in. podniesienie kwoty bezzwrotnej na rozwój start-upów z 20 tys. zł do 50 tys. zł oraz 0 proc. CIT dla małych i średnich firm.
PAP / ToNie / opr. SzyMon
Fot. Weronika Pawlak