Wraz z powrotem mrozów wzrosło niebezpieczeństwo wychłodzenia. Dotyczy to szczególnie osób bezdomnych zamieszkujących pustostany.
Trzeźwość jest podstawowym warunkiem przyjęcia do schroniska czy noclegowni. Nietrzeźwi na nocleg trafiają do Centrum Interwencji Kryzysowej w Lublinie.
– Mamy 35 miejsc, a w tej chwili nocują tu 34 osoby. Noclegownia jest już przepełniona. Przyjmiemy tylu bezdomnych ilu się zmieści – zapewnia Michał Sztajer, opiekun z Ośrodka Wsparcia dla Bezdomnych przy ul. Dolnej Panny Marii w Lublinie.
– Częstujemy kolacją codziennie o godzinie 19.00 przy ul. 1 Maja 20. To nie tylko gorący posiłek i herbata. Rozdajemy także ubrania i obuwie. Z pomocy korzysta dziennie 70-80 osób bezdomnych i bardzo biednych. Im mroźniej, tym więcej potrzebujących zgłasza się do nas po wsparcie – tłumaczy Barbara Cholewa, koordynator „Gorącego Patrolu” w Centrum Wolontariatu w Lublinie.
– Gdy nastały mrozy – kolejka do jadłodajni przy ul. Zielonej także znacznie się wydłużyła – dodaje Magdalena Wróbel z Bractwa Miłosierdzia im. św. Brata Alberta w Lublinie.
W jednym z pustostanów funkcjonariusze zastali starszego mężczyznę. Bezdomni nie chciał, by strażnicy wezwali pogotowie lub zawieźli go z noclegowni. – Gdy przyjdą większe mrozy – poszukam sobie schronienia – zapewnił.
Straż Miejska w Lublinie nieustannie patroluje miasto i sprawdza, czy ktoś nie potrzebuje pomocy.
JZoń / opr. MatA
Ze Strażą Miejską w Lublinie na pomoc bezdomnym, 09.01.2018, fot. Jarosław Zoń