Czy z estakady nad al. Solidarności w rejonie Sikorskiego może spadać śnieg na kierowców jadących pod estakadą? Taka sytuacja spotkała dziś Słuchaczkę Radia Lublin, panią Annę.
– Najadłam się trochę strachu. Jadąc do pracy, skręcając z ulicy Willowej, pod nowo wybudowanym mostem czekałam na czerwonym świetle – relacjonuje pani Anna. – W pewnym momencie naprawdę mocno się przestraszyłam, bo nastąpiło uderzenie w dach i tył samochodu. Nie wiedziałam co się dzieje. Po chwili zauważyłam, że po wiadukcie przejeżdżała odśnieżarka. W związku z tym doszłam do wniosku, że dostałam sporą dawkę mokrego śniegu na dach.
O tym zdarzeniu Radio Lublin powiadomiło urząd miasta.
– Sprawdziliśmy to na zapisie z kamer. Rzeczywiście miała miejsce sytuacja, że na auto stojące na dole spadła pewna ilość śniegu. Z obrazu kamery nie wynika, że mogło to doprowadzić do szkody. Niemniej jednak, jeśli kierująca pojazdem zauważyła, że po tym zdarzeniu ma jakieś uszkodzenia na swoim pojeździe, może jak najbardziej się do nas zgłosić. Może zgłosić szkodę powstałą na zarządzanej przez nas drodze.
– Samochód był sprawny, więc ruszyłam dalej – relacjonuje pani Anna. – Po pobieżnym odśnieżeniu wydaje mi się, że na szczęście nic się nie stało.
Pojawia się jednak pytanie o przyczyny takiego zdarzenia.
– Myślę, że na pewno był to nieszczęśliwy zbieg okoliczności, ale mam wrażenie, że chyba zbyt szybka jazda kierowcy też się do tego przyczyniła – dodaje pani Anna.
Niestety kamera nie zarejestrowała momentu, w którym pług przejeżdża estakadą.
– Obraz z kamery sugeruje, że ta sytuacja mogła przysporzyć więcej strachu niż szkody – mówi Karol Kieliszek. – Nie jest też powiedziane, że powodem był pług przejeżdżający estakadą. Równie dobrze mógł to być śnieg, który spadł z naczepy dużego pojazdu. Obiekt zbudowany jest tak, że jest bariera, która uniemożliwia zrzucanie śniegu. Konstrukcyjnie z estakadą jest wszystko w porządku.
Zdaniem ratusza sytuacja nie powinna się powtórzyć.
TSpi (opr. DySzcz)
Fot. archiwum