NIK krytycznie o resocjalizacji w młodzieżowych ośrodkach wychowawczych

osrode

Resocjalizacja w Młodzieżowych Ośrodkach Wychowawczych jest mało skuteczna – to wnioski z nowego raportu Najwyższej Izby Kontroli. Pod lupą tej instytucji znalazło się 13 tego typu placówek w całej Polsce – w tym 2 z Lubelszczyzny. Kontrolowano ośrodek w Puławach i w miejscowości Podgłębokie (w powiecie łęczyńskim). 

Puławska placówka znalazła się w niechlubnej czołówce jeśli chodzi o liczbę ucieczek z tego typu ośrodków. W latach 2012-2016 w ten sposób placówkę opuściło ponad 400 osób. 

– System w którym funkcjonują Młodzieżowe Ośrodki Wychowawcze nie gwarantuje skutecznej resocjalizacji – ocenia prezes Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski. – Ustalenia kontroli wskazują, że aż 60% wychowanków, którzy opuścili ośrodki w 2012 roku, po około 5 latach samodzielnego życia, ponownie weszło w konflikt z prawem. Jeszcze bardziej niepokoi zestawienie, które wskazuje, że na drogę przestępczą wchodzi mniej osób po opuszczeniu zakładów karnych niż po wyjściu z ośrodków wychowawczych.

– Moim zdaniem jeśli chodzi o nasz ośrodek jest to stwierdzenie błędne. Chłopcy zostają wyposażeni w kwalifikacje zawodowe, znają wartości, kontaktują się z nami, wychodzą na prostą – zaznacza Robert Pluta, wicedyrektor ds. wychowawczych MOW Puławy. – Nawet przyjeżdżają z dziećmi, pokazują, że tutaj byli, a ośrodek dał im szansę.

– Raport NIK jest dla nas korzystny – uważa Marek Kawalec, dyrektor Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Puławach. – Jednym mankamentem jest liczba ucieczek. Otrzymywaliśmy dużo młodzieży uzależnionej od substancji psychoaktywnych. Pierwsze miesiące pobytu to tęsknota: za rodziną, dziewczyną, a także trudności w akceptacji warunków. Ucieczki były w początkowej fazie, czyli od września do połowy listopada. Potem ich liczba zmalała.

– Uciekłem ponieważ dostałem naganę i wiedziałem, że na święta nie pojadę do rodziny – mówią wychowankowie. – Chwilę przed wyjazdem dowiedziałem się, że nie pojadę, więc uciekłem.

– Teraz ucieczki są sprawą incydentalną – tłumaczy Pluta. – Są one wynikiem różnych działań i obostrzeń. Jeszcze dwa lata temu ośrodek był prawie otwarty, każdy mógł wchodzić i wychodzić.

– NIK wskazuje, że opieka psychologiczno-pedagogiczna w Młodzieżowych Ośrodkach Wychowawczych jest za mała w stosunku do potrzeb wychowanków – mówi Krzysztof Kwiatkowski. – Do ośrodków często trafiają nieletni wymagający szczególnych, indywidualnie dostosowanych form opieki. Tymczasem psychologowie i pedagodzy zatrudnieni w skontrolowanych ośrodkach mogli poświęcić każdemu z wychowanków średnio nie więcej niż 1 godzinę tygodniowo. Zdaniem ekspertów, w tym czasie trudno przeprowadzić skuteczną terapię.

– Jest różnie. Nie możemy powiedzieć, że 1 godzina to za mało – wyjaśnia Małgorzata Cywka, pedagog w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Puławach. – Wszystko zależy od potrzeb danego wychowanka. Są tacy, którzy potrzebują dłuższej opieki oraz tacy, którym wystarczy 15 minut na porozmawianie o zwykłych rzeczach.  

– Jeśli jest potrzeba to zawsze można pójść porozmawiać – mówią wychowankowie. – Dziś byłem na rozmowie dlatego, że w poniedziałek wyjeżdżam na odwyk. Pobyt tutaj jest szansą, mam się poprawić, żebym po wyjściu stąd wiedział, co robić, abym się odnalazł w dorosłym życiu. Będą miał zawód ukończony. Tutaj mamy więcej czasu na przemyślenia. Nie jesteśmy z kolegami, jak byliśmy na co dzień. Nie mamy dostępu do używek. To nasza duża szansa do wyjścia na prostą.

Obecnie w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Puławach przebywa 45 chłopców w wieku 13-18 lat. Placówka dysponuje 72 miejscami. 

Szczegóły dotyczące raportu dostępne są na stronie internetowej www.nik.gov.pl.

ŁuG

Fot. Łukasz Grabczak / NIK

Exit mobile version