Obiekty propagujące komunizm mają zniknąć do końca marca

001 2802

Prawie 90 pozycji liczy robocza lista tablic, pomników i innych obiektów, które w naszym regionie mogą propagować komunizm. Zgodnie z ustawą – samorządy powinny je usunąć do końca marca. Kosztować to będzie około 300 tys. zł.

Wstępna lista została przygotowana kilka miesięcy temu przez Lubelski Urząd Wojewódzki na prośbę Senatu, pracującego nad ustawą dekomunizującą nazwy ulic.

– Zgodnie z nowelizacją ustawy dekomunizacyjnej wszystkie powinny zniknąć do końca marca – wyjaśnia dr Rafał Drabik z lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. – Chodzi o zakończenie porządne etapu dekomunizacji w Polsce. Wszelkie upamiętnienia Polskiej Partii Robotniczej, PZPR-u, „czynów ludowych” związanych z kolejnymi rocznicami PRL-u, siłą rzeczy muszą być usunięte, bo to nie jest historia naszego państwa tylko totalitaryzmu.

W piątek (05.01) Instytut Pamięci Narodowej w Lublinie zwrócił się do wojewody lubelskiego Przemysława Czarnka o listę obiektów propagujących komunizm. W naszym województwie jest ich 87. Między innymi w samym Lublinie na budynku ratusza znajduje się tablica z 1954 roku, upamiętniająca posiedzenie rady delegatów robotniczych. Przy ul. Sierocej – przypominająca postać Bolesława Bieruta, a na miasteczku akademickim – Ludwika Czugały i Stanisława Krzykały. Na tym lista obiektów się nie kończy. Na ul. Bernardyńskiej 18 wisi tablica upamiętniająca posiedzenie komitetu obwodowego PPR, które odbyło się w 1942 roku; komitet miejski PPR przypomina tablica przy ul. 1 Maja, a upamiętnienie budowy „wiaduktu z w woli władzy ludowej w 20-lecie PRL” możemy znaleźć przy Drodze Męczenników Majdanka.

– Nie mamy ze strony Instytutu Pamięci Narodowej żadnego pisma, które stwierdzałoby konieczność usunięcia wyżej wspomnianej tablicy z budynku ratusza. I dotyczy to nie tylko jej, ale i całej przestrzeni miasta. A po drugie w tej kwestii będzie chciała się wypowiedzieć rada miasta – komentuje prezydent Lublina, Krzysztof Żuk.

Ale takie kontrowersyjne obiekty można znaleźć nie tylko w stolicy naszego regionu.

– W Turobinie mamy tablicę poświęcona bohaterom ORMO, w Zwierzyńcu na budynku prywatnym znajduje się podobna. Napis na niej mówi o tym, że oddaje się: „Cześć pamięci bohaterskim członkom ORMO poległym w tym miejscu w 1946 r. w walce z bandami faszystowskimi o utrwalanie władzy ludowej w Polsce”. To niesłychana rzecz. W czasach gdy przywracamy pamięć o Żołnierzach Wyklętych, ci, którzy walczyli z polskim podziemiem niepodległościowym nie powinni być wspominani jako bohaterowie, bowiem byli zbrodniarzami – stwierdza Radosław Brzózka, rzecznik wojewody lubelskiego.

Listę przeanalizuje teraz IPN. Jeśli samorządy nie usuną tych pomników, zrobi to wojewoda. Tak zakłada obowiązująca od 7 stycznia bieżącego roku nowelizacja ustawy dekomunizacyjnej.

W Polsce jest wciąż około 600 obiektów związanych z systemem komunistycznym. 

PaSe / opr. ToMa

Fot. archiwum

Exit mobile version