Kolejna próba wyłudzenia pieniędzy metodą „na policjanta”… udaremniona. Tym razem pochwała należy się czujnemu pracownikowi banku.
– Bankowcy uczestniczą w różnych szkoleniach i są uczuleni zwłaszcza na sytuacje, kiedy do okienka podchodzi starsza osoba wypłacając pieniądze – wyjaśnia młodszy aspirant Marek Kulibab z komendy wojewódzkiej policji w Lublinie. – Chcemy, aby osoby pracujące w takich instytucjach zwróciły uwagę na ludzi starszych wypłacających sumy dość wysokie, stanowiące cały ich wkład. Prosimy, aby obserwowali ich zachowanie, zdenerwowanie, czy rozmawiają z kimś przez telefon. Delikatnie w rozmowie mogą uzyskać informację, jaki jest cel przeznaczenia tych pieniędzy.
– Mimo swoich 78 lat się nie daje – mówi lublinianka. – Bym go odesłała, mój wnuk to może do mnie na komórkę zadzwonić, orientuję się co oni robią, na co ich stać i co by chcieli od babci.
Lublinianie mają plan, jak reagować na oszustów. – Bym z nimi rozmawiał, dał znać okiem do żony, przeciągał bym rozmowę, a gdy byśmy ją skończyli to oni siedzieliby już w radiowozie.
– Chodzi też o inne instytucje zajmujące się udzielaniem kredytów i wypłacaniem środków pieniężnych – dodaje Kulibab. – Dochodziło do sytuacji, że osoby poszkodowane wypłaciły środki, w których były posiadaniu, zaś sprawy żądali wyższych kwot i ludzie ci udawali się do placówek świadczących kredyty i w nich zawierały umowy kredytowe.
– 3 tygodnie temu zadzwonili, że ktoś wziął na mnie kredyt. Zaczęłam żartować na jakiej podstawie było to możliwe, więc straszono mnie mandatami, że lekceważę policjantów. Najpierw pomyślałam, że to oszustwo, jednak jak oni poważnie zaczęli rozmawiać to się wątpi. Mieli przyjechać do mnie na rewizję z nakazem prokuratorskim, więc zamówiłam sobie obstawę. Dodatkowo kazali mi upewnić się dzwoniąc na 997, zadzwoniłam. Zgłosili się ci sami ludzie. Poprosiłam o połączenie z panem, który prowadzi moją sprawę. Mieli przyjechać na kontrolę, ale nie przyjechali. Powiedziałam, że resztę pieniędzy, które mam, czyli ze 20 złotych to im dorzucę na benzynę.
– Oszuści często wybierają dobre metody, wypracowane na wielu osobach. Potrafią sztukę manipulacji doprowadzić do perfekcji – zaznacza podkom. Andrzej Fijołek z komendy wojewódzkiej policji w Lublinie. – Wiele osób oglądając podobne sprawy w telewizji uważa, że nie dałoby się oszukać, jednak gdy odbierają taki telefon działają inaczej. Czerwona lampka powinna się nam zapalić, gdy osoba (urzędnik czy podająca się za policjanta) zaczyna mówić o pieniądzach i tym, abyśmy wypłacili je i komuś je przekazali. W czasie czynności nie korzystamy z pomocy obywateli, ani by wypłacali pieniądze czy brali udział w akcjach policyjnych.
Firmy, które widzą konieczność przeprowadzenia szkolenia mogą się skontaktować z Komendą Wojewódzką Policji.
LilKa
Fot. pxhere.com