Siedem jednostek straży pożarnej walczyło z pożarem do którego doszło na terenie przechowalni owoców w miejscowości Las Dębowy w gminie Łaziska. Nikt nie ucierpiał. Prawdopodobną przyczyną tego zdarzenia było zwarcie instalacji elektrycznej. Trwa szacowanie strat.
Chłodnie na tym terenie ma bardzo wiele osób. Jak przekonują mieszkańcy względy bezpieczeństwa są jednak zachowywane. – Zwykłe chłodnie przechowujące jabłka nie mają tak dużego poboru prądu – to taki mały zakład. Przy małych chłodniach nie ma zagrożenia, ponieważ większość agregatów znajdują się na zewnątrz, a przyłącza na ścianie. To była specyficzna sytuacja.
– Okazało się, że pali się agregat chłodniczy. Ogień rozprzestrzeniał się na ściany chłodni – mówi młodszy kapitan Rafał Dobrasiński z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu Lubelskim. – Działania polegały na ugaszeniu pożaru i przystąpieniu do rozbiórki ścian, które są zbudowane z płyty warstwowej. Polegało to na zdjęciu wewnętrznej płyty, gdyż w środku znajdowała się pianka. Należało ją usunąć
– Wstałam rano i zobaczyłam dym. Część już została ugaszona, wcześniej było widać ogień – mówi sąsiadka. – Nie przypominam sobie takiego pożaru o tej porze. To elektrotechnika, zwarcia się robią, a tu w co drugim domu jest chłodnia. Dobrze, że teraz straż już w pięć minut jest na miejscu, więc szybko udało się ugasić. Tutaj na pewno zostały spełnione wszystkie zasady, bo właściciel ma już od dawna firmę. O nieszczęśliwy wypadek nietrudno – uważają sąsiedzi.
– To teren typowo sadowniczy – przyznaje Tomasz Czyż, sekretarz gminy Łaziska. – Rolnicy, aby przetrzymać w odpowiednich warunkach swoje produkty to wyposażyli się w chłodnie. Nie przypominam sobie innych pożarów chłodni, to sporadyczny przypadek. Wydaje się, że większe prawdopodobieństwo pożaru jest w suszarniach chmielu.
– W takich obiektach musi być prawidłowa instalacja elektryczna, urządzenia te wymagają konserwacji. Sądzę, że właściciel nie opuszczał spraw BHP, tam było robione solidnie
To nie pierwszy w tym roku tego typu pożar na Lubelszczyźnie. Tydzień temu spłonęły trzy hale przechowalni owoców w miejscowości Kolonia Dobryń w powiecie bialskim. Wówczas straty oszacowano na milion czterysta pięćdziesiąt tysięcy złotych.
ŁuG
Fot. Łukasz Grabczak
Czytaj też: Dębowy Las: pożar w przetwórni owoców