Siła wyobraźni. Lubelski wynalazek pomoże nie tylko po udarze

urzadzenie 1

Naukowcy z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego pracują nad innowacyjnym urządzeniem. Ma ono pomóc w rehabilitacji osobom z niedowładem rąk.

– Urządzenie ma dwa uchwyty, które osoba z niego korzystająca może ściskać dłońmi. Odpowiedni program ustala, jaka jest siła tego uścisku. Osoba badana poznaje różne bodźce dotykowe, o odmiennej sile, a następnie wyobraża je sobie – wyjaśnia zasadę działania urządzenia jego współtwórczyni, dr Emilia Zabielska-Mendyk z Instytutu Psychologii Eksperymentalnej KUL.

Jak dodaje, przechodzące rehabilitację osoby z niedowładami kończyn muszą mieć odmienne podejście do ruchu niż ludzie zdrowi. I to urządzenie to umożliwia. – Ruch trzeba sobie wyobrażać, jakby było to uczucie. Często myślimy o nim wizualnie, czyli jakbyśmy obserwowali poruszający się przedmiot. A tutaj ważne jest, żeby było to uczucie, jakie pojawia się w ciele, kiedy ten ruch jest wykonywany. Inaczej sięgamy po ciężki kubek z napojem, a inaczej po kubek pusty, który jest lżejszy. Na co dzień ta różnica nie podlega naszej świadomości. Po prostu to wykonujemy. A osoba, która ma utrudnione te funkcje, sobie z tym nie radzi. I trenując wyobraźnię uczula się na różne aspekty ruchu. Kiedy wyobrażamy sobie ruch, są aktywne podobne struktury, jak wówczas gdy go naprawdę wykonujemy –  mówi .

– Osoba po udarze nie jest w stanie wykonać ruchu wcale nie z powodu tego, że ma zdeformowane mięśnie. Fizycznie jest ona zdrowa i jedynym problemem jest tu uszkodzony pewien obszar mózgu. Dzięki takiemu wyobrażeniu następuje odnowienie połączeń mózgowych, które wcześniej zostały utracone w wyniku udaru – objaśnia współtwórca urządzenia Paweł Augustynowicz.

– Takim urządzeniem mogą być zainteresowane nie tylko osoby z niedowładami. Może ono być także wykorzystywane przez sportowców, którzy też bardzo często nie mogą wykonywać ćwiczeń fizycznych – uważa Paweł Augustynowicz.

Naukowcy otrzymali dofinansowanie w wysokości 99 tys. na realizację prac przedwdrożeniowych urządzenia.

LiLka

Fot. Lilianna Kaczmarczyk

Exit mobile version