Tajwańczycy i lublinianka usłyszeli zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej

tajwan 2

Są nowe doniesienia w tzw. sprawie chińskiej. 49 osób usłyszało zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Zatrzymani to 48 obywateli Tajwanu oraz 39-letnia Izabela M, znana tancerka i fotomodelka z Lublina. 

Przestępcy w domach wynajmowanych na terenie całego kraju, prowadzili centra komunikacji teleinformatycznej. Stąd telefonowali do Chin, aby wyłudzać pieniądze metodą na tzw. funkcjonariusza.

Polska, Izabela M. usłyszała najpoważniejsze zarzuty m.in. 7 na szkodę obywateli Chińskiej Republiki Ludowej. – Usłyszała zarzut wyłudzenia kwoty ponad miliona euro. Pani Izabela M. była wyżej usytuowana w hierarchii niż osoby, które usłyszały zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej – mówi rzecznik prasowy prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka. – Wiemy, że jej rola polegała na organizowaniu na terenie Rzeczpospolitej Polskiej pobytu osób biorących udział w grupie przestępczej, czyli zapewnienie im wynajmu mieszkań, połączeń telefonicznych, opłacanie rachunków.

Śledczy w trakcie czynności przeszukali 7 domów na terenie Polski: w Lublinie, Konstancinie Jeziornej, Józefowie i Krakowie. Tam znajdowały się centra komunikacji teleinformatycznej, z których telefonowali do Chin, aby wyłudzać pieniądze. – Działalność sieci telekomunikacyjnych i punktów łącznościowych były zorganizowane i działały pod Warszawą – wyjaśnia nadkom. Renata Laszczka-Rusek, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Lublinie.

Początkowo w sprawie zatrzymano 50 osób, w tym 2 lublinianki. Izabeli M. postawiono zarzuty, kolejną kobietę przesłuchano jedynie w charakterze świadka. W trakcie przeszukania posesji Izabeli M. znaleziono 230 tysięcy złotych. – Znaleźliśmy je w skarpecie, zabezpieczyliśmy również inne środku pieniężne, broń: karabin maszynowy. Oczekujemy na badanie, które wykaże czy z broni strzelano – tłumaczy rzecznik prokuratury. Zabezpieczono również sprzęt teleinformatyczny umożliwiający komunikowanie się z Chinami. – Grupa miała zorganizowane tzw. call center.  Z nich osoby, które zmieniały się rotacyjnie wykonywały połączenia telefoniczne – dodaje Kępka.

– Chińczycy wybierając połączania do swoich rodaków, stosując przy tym środków socjotechniki, informowali, że przeciwko tym osobom prowadzone są różne postępowania. Rzekomej odpowiedzialności karnej można było uniknąć poprzez przelanie określonej kwoty wskazane przez przestępców. W większości osoby tak czyniły, straty szacowane są na kwotę 1,8 miliona euro – tłumaczy Laszka-Rusek.

Z informacji śledczych wynika, że grupa działała nie tylko na terenie Polski. – Grupa mogła działać również w innych krajach europejskich, z których również mogły być wykonywane połączenia do Chin – dodaje Kępka.

Takiej realizacji w historii Prokuratury Okręgowej w Lublinie jeszcze nie było. W działania zaangażowało się 150 funkcjonariuszy policji, kilkunastu prokuratorów, sędziów i tłumaczy, którzy zostali sprowadzeni do Lublina z całej Polski. Chiński gang to najprawdopodobniej największa grupa przestępcza w Polsce posługująca się metodą „na policjanta”.

ZAlew

Fot. KWP Lublin / archiwum

Czytaj też: Tymczasowy areszt dla 49 członków zorganizowanej grupy przestępczej

 

Exit mobile version