Wyłudzili setki tys. zł. Fałszywi policjanci z wyrokami

wyrok 31

Zapadł wyrok w sprawie 5 osób zamieszanych w wyłudzanie pieniędzy na „policjanta”. Oskarżeni dostali kary 3 miesięcy więzienia i od 9 miesięcy do roku ograniczenia wolności w postaci przymusowych prac społecznych. Ponadto skazani muszą zapłacić po 500 złotych kary grzywny oraz mają obowiązek naprawienia wyrządzonych szkód.

Pokrzywdzeni stracili setki tysięcy złotych. – Byłam przekonana, że rozmawiam z synem – mówi jedna z osób pokrzywdzonych, która chce zachować anonimowość. – Myślałam tylko to tym, żeby mu pomóc.

– Sprawcy mieli świadomość tego, co robią, a ich wina nie budzi wątpliwości – mówił sędzia Sądu Rejonowego w Lublinie, Łukasz Czapski. – Oskarżeni się przyznali. Niektórzy z nich kwestionowali swoją świadomość uczestnictwa w procederze przestępczym. Jednak zdaniem sądu, jeśli ktoś dzwoni na numer telefonu danej osoby i wszystko odbywa się w formie ustnej, z poleceniem, żeby ta osoba odebrała sobie wynagrodzenie z pieniędzy, które znajdowały w kopercie, musi ona mieć świadomość, iż nie jest to legalne działanie.

Policja przypomina, że w przypadku, gdy ktoś przez telefon podaje się za policjanta i prosi nas o pieniądze, powinniśmy się natychmiast rozłączyć i zadzwonić pod numer 997. 

– Niemalże każdego tygodnia otrzymujemy informację o próbach wyłudzenia metodą na „wnuczka”, „policjanta” czy „prokuratora”. Tylko w ciągu 9 miesięcy ubiegłego roku odnotowaliśmy 43 takie oszustwa. Policjanci zatrzymali 20 osób, którym przedstawiono 37 zarzutów – informuje starszy sierżant Kamil Karbowniczek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Chcę zwrócić uwagę, że policjanci nigdy nie informują osób postronnych o prowadzonych przez siebie czynnościach.

– To, że to się nazywa metodą na „wnuczka” czy „policjanta”, stanowi tylko wierzchołek góry lodowej. Z każdym miesiącem pojawiają się kolejne sposoby, które są bardzo podobne. Wyłudzenia następują także na „prokuratorów”, „funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji”. Do wyłudzania służą tak zwane „słupy”, czyli osoby, które jedynie kontaktują się z osobami pokrzywdzonymi i odbierają od nich pieniądze. Natomiast mózgiem całej grupy jest najczęściej ktoś przebywający poza granicami kraju i kogo jest późno trudno ustalić, dlatego że musimy wówczas występować o międzynarodową pomoc prawną – wyjaśnia prokurator Agnieszka Kępka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Wyrok jest nieprawomocny. 

MaTo/ opr. ToMa

Fot. archiwum

Exit mobile version