Co zrobić, gdy pacjent w szpitalu nie mówi i nie komunikuje swoich potrzeb? Z myślą o tych, którzy nie mogą poskarżyć się ani powiedzieć, co ich boli, Zakład Opiekuńczo-Leczniczy przy Zamojskim Szpitalu Niepublicznym – pod kierunkiem Stowarzyszenia Pomocy Dzieciom Niepełnosprawnym „Krok za krokiem” – wdraża alternatywne formy komunikacji, czyli tzw. AAC. To szansa dla tych chorych, którzy z różnych przyczyn mają problemy z porozumiewaniem się za pomocą słów.
– Prawo do komunikowania się przysługuje każdemu – mówi wicedyrektor Zespołu Niepublicznych Szkół Specjalnych „Krok za krokiem” w Zamościu, Agnieszka Pilch. – Ograniczenia mowy dotyczą np. pacjentów zaintubowanych. Jeżeli ktoś nie mówi, nie oznacza to, że się nie komunikuje, nie myśli i nie czuje.
– U pacjentów neurologicznych może dochodzić do całkowitego zniesienia funkcji mówienia – podkreśla neurologopeda Barbara Górnik. – Utrata możliwości komunikowania się jest szokiem.
– Kiedy chory nie może wyartykułować słów, denerwuje się, a to tym bardziej zaburza porozumiewanie się z otoczeniem – tłumaczy jedna z pielęgniarek. – Pomocne są wówczas piktogramy (tablice i karty ze znakami, symbolami oraz ilustracjami), na których pacjenci wskazują stany swojego samopoczucia i skalę odczuwanego bólu. To także ułatwienie w określaniu podstawowych potrzeb (np. picia). – Pacjenci wymagają dużo czasu i cierpliwości – dodaje rehabilitantka.
– Nowych metod trzeba nauczyć zarówno personel, jak i pacjentów. Już wydać pierwsze efekty – podkreśla Mariusz Paszko, prezes Zamojskiego Szpitala Niepublicznego.
W Polsce AAC jako sposób alternatywnego komunikowania się z pacjentami przedstawiła i spopularyzowała fizjoterapeutka z Wielkiej Brytanii – Dorothy Fraser, która podzieliła się swoim doświadczeniem między innymi z zamojskim stowarzyszeniem.
AlF / opr. MatA
Fot. Aleksandra Flis