Co robić, gdy ktoś prowokacyjnie zaczepia nas na ulicy, w sklepie czy autobusie. Jak zachować się gdy widzimy, że ktoś inny znajduje się w niebezpiecznej sytuacji?.
W minioną sobotę dwóch mężczyzn zostało rannych w wyniku ataku nożownika w centrum Lublina. Jeden z nich zmarł. Podejrzany o to przestępstwo został zatrzymany.
Jak reagują mieszkańcy Lublina w sytuacjach potencjalnego zagrożenia? – Gdyby taka sytuacja zdarzyła się w autobusie, na pewno przesiadłabym się na inne miejsce albo w ogóle wysiadła. Jeśli ktoś mnie zaczepia, nie wchodzę z nim w interakcje – mówią lublinianki.
– W takiej sytuacji należy myśleć przede wszystkim o bezpieczeństwie własnym i osób, które z nami przebywają. Jeśli ktoś nas zaczepia, spróbuje prowokować, najlepiej nie wdawać się z nim w rozmowę. Taka reakcja może spowodować bowiem jeszcze większa agresję. Napastnik może wówczas zrobić krzywdę nie tylko nam, alei naszym dzieciom i znajomym – radzi podkomisarz Anna Kamola z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
– Wojna wygrana, to wojna niestoczona – to podstawowa zasada. Dlatego, jeżeli możemy nie wchodzić w konflikt, to tego nie róbmy. Odpowiadając na zaczepki, możemy doprowadzić do eskalacji konfliktu. Gdy ktoś nas zaczepia, ma wewnętrzny motyw: jakiś rodzaj wewnętrznej frustracji. Może też być pod wpływem narkotyków albo alkoholu. Taka osoba szuka ofiary. A najlepszą ofiarą jest taka, która da mu pretekst, żeby wyzwolić całą tę negatywną energię – informuje psycholog, Paweł Fortuna. – Kiedy rozmawiałem z osobami posądzonymi o różne złe czyny, miały one zawsze proste wytłumaczenie: gdyby tamten mnie nie zdenerwował, to by żył. Powinniśmy pamiętać, że swoim zachowaniem, niechcący, możemy dać pretekst do tego, żeby ktoś nam zrobił krzywdę, a potem powiedział, że sami jesteśmy sobie winni.
– Jeśli już chcemy zareagować, musimy pamiętać, iż trzeba liczyć siły na zamiary. Gdy jesteśmy słabi, nie wiemy, czy poradzimy sobie z odparciem ataku, powinniśmy po prostu uciec lub schować się w bezpiecznym miejscu i stamtąd powiadomić policję – dodaje Anna Kamola.
– Jeżeli ktoś nas próbuje zaczepiać, trzeba zrobić szybki bilans zysków i strat. Szybko dostrzeżemy, iż uszczerbek na zdrowiu i rana na całe życie, nie są warte jednej wygranej „pyskówki” – mówi Paweł Fortuna.
SuPer / opr. ToMa
Fot. pixabay.com