Większe nakłady na służbę zdrowia w szybszym terminie – to główne postanowienie porozumienia rządu z protestującymi od października lekarzami rezydentami. Umowa zakłada, że do 2024 roku nakłady na służbę zdrowia osiągną 6% PKB. Lekarze rezydenci mają lepiej zarabiać pod warunkiem, że przez co najmniej dwa lata po skończeniu specjalizacji pozostaną w kraju.
– W 2024 będziemy mieli 6% nakładów na ochronę zdrowia względem PKB, czyli o 16 miliardów złotych więcej w stosunku do tego, co było proponowane wcześniej – mówił gość porannej rozmowy w Radiu Lublin, Jakub Banaszek, doradca w Ministerstwie Zdrowia i pełnomocnik wojewody do spraw rozwoju służby zdrowia. – To priorytet rządu. Pan premier Morawiecki w swoim expose na pierwszym miejscu wymienił ochronę zdrowia. To jest także wyjście naprzeciw oczekiwaniom polskich pacjentów. Przypomnę, że 81% Polaków chciałoby zmian w ochronie zdrowia i to jest właśnie wyjście naprzeciw tym oczekiwaniom. Już w tym roku będzie jeszcze więcej pieniędzy na ochronę zdrowia – realnie o ok. 3-4 mld złotych.
– Zgadzamy się co do większości postulatów środowisk lekarskich – mówił Jakub Banaszek. – Uważamy, że nikt nie powinien pracować ponad swoje siły, dlatego nikogo do podpisywania klauzul opt-out nigdy nie zmuszaliśmy. Zaproponowaliśmy m.in. większe wynagrodzenia dla lekarzy specjalistów, którzy będą pracowali w jednym miejscu. Oczywiście mogą prowadzić działalność prywatną, natomiast wychodząc naprzeciw postulatom środowisk medycznych, chcielibyśmy, żeby lekarze pracowali w jednym miejscu i nie po 250-300 godzin, bo to na pewno nie wpływa dobrze na ich zdrowie. Jeżeli chodzi o ilość miejsc na studiach lekarskich, jest jasna deklaracja, że będziemy ją zwiększać. Będziemy również zwiększać miejsca na rezydenturze po to, żeby młodzi lekarze mogli wchodzić płynnie do systemu. Zachowaliśmy pewną rozdzielność między specjalizacjami priorytetowymi i nie priorytetowymi, właśnie po to, żeby wyrównać te dysproporcje, które wytworzyły się na przestrzeni ostatnich lat. Będziemy konsekwentnie dążyć do tego.
To również wymaga reformy kształcenia, założonej w porozumieniu…
– Decyzją pana ministra Łukasza Szumowskiego w tę pracę zostaną włączeni przedstawiciele porozumienia rezydentów, którzy mieli bardzo dużo ważnych, ciekawych pomysłów i spójną wizję, która pokrywa się z tym, co założyło Ministerstwo Zdrowia. Taki zespół za chwilę powstanie i będzie prowadzony wspólnie przez Ministerstwo Zdrowia i przedstawicieli środowisk lekarskich. To pozwoli w bardzo szybkim czasie na wypracowanie odpowiednich rozwiązań, które w zdecydowany sposób przyczynią się do tego, że ten system będzie płynny.
„Biurokracja” to słowo, którego lekarze bardzo lubią używać. Ilość „papierologii”, jaką muszą wykonywać jest zatrważająca, stąd pomysł pojawienia się sekretarki medycznej.
– Nie tylko lekarze, ale również inni pracownicy medyczni średnio na wypełnienie tych wszystkich kwestii biurokratycznych poświęcają 10/15 minut na jednego pacjenta. To czasami więcej niż trwa wizyta – zaznaczył Jakub Banaszek. – My się z tym nie zgadzamy, dlatego wprowadzimy do systemu sekretarki medyczne. Nie będą to osoby, które już pracują w szpitalach, a takie, które będą musiały przejść specjalistyczne szkolenie po to, aby móc odciążyć pracowników medycznych. Myślę, że stanie się to jeszcze w tym roku.
– Z tego co wiem na dzień dzisiejszy, jeszcze w 3 szpitalach w Polsce nie ma zapewnionego odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa. Stale monitorujemy sytuację i jesteśmy w kontakcie z dyrekcją i przedstawicielami lekarzy. Myślę, że jest to kwestia kilku dni, zanim dyrekcja szpitali porozumie się z lekarzami rezydentami po to, żeby wrócić do pracy. Przypomnę, że lekarze po zakończeniu protestu zaapelowali do swoich kolegów o pracę w godzinach nadliczbowych – mówił Jakub Banaszek.
Profilaktyka i pewnego rodzaju reforma, zmiana koszyka świadczeń gwarantowanych – to powinien być kolejny, a może ten pierwszy, najważniejszy krok.
– Myślę, że oba te działania muszą iść ze sobą w parze – zaznaczył Jakub Banaszek . -Zmiany w koszyku świadczeń gwarantowanych umożliwią nam urealnienie cen za świadczenia, pozwolą nam przejść płynnie do taryfikacji. Jeżeli chodzi o profilaktykę, jest ona bardzo ważna, dlatego że w tym wczesnym stadium jesteśmy w stanie wykryć wiele rzeczy. Jesteśmy też w stanie zaopiekować się najmłodszymi pacjentami. Taki też był postulat zarówno premiera Morawieckiego, premier Szydło, jak i rządu PiS, żeby powróciła medycyna szkolna, bo ta profilaktyka jest tam najbardziej potrzebna. W tym roku w całej Polsce będzie kilkanaście dentobusów, które będą docierać do dzieci po to, żeby sprawdzać ich stan uzębienia.
WB/ IAR (opr. DySzcz)
Fot. Weronika Pawlak