Sporo kontrowersji wywołała sprzedaż potomstwa słynnej, utytułowanej janowskiej klaczy Pianissimy. Zdaniem miłośników koni arabskich decyzja o sprzedaży tak wartościowych koni była nieprzemyślana.
Jedna z najwyżej wycenianych na świecie klaczy Pianissima padła 3 lata temu z powodu skrętu jelit. W tym czasie janowską stadniną zarządzał Marek Trela, który kilka miesięcy później został odwołany ze stanowiska. Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel zarzucał mu wówczas wyprzedaż cennego materiału genetycznego. Tymczasem obecny zarząd stadniny zdecydował o sprzedaży ogiera po Pianissimie – Prometeusza oraz jej wnuczek – Penelogii i Pimieny.
Taką decyzję krytykuje dziennikarka Alina Sobieszak, reprezentująca „Araby Magazine” – Wiele kontrowersji budzi sprawa sprzedaży tych wnuczek Piannisimy. Sprawa jest niejasna, ponieważ są to młodziutkie klacze – niesprawdzone pokazowo ani hodowlanie. Można było dać im szansę i sprawdzić je w stadninie. Prometeusz był jednym synem Piannisimy, a został sprzedany. Zostały w stadninie jeszcze wnuki, ale jest to już drugie pokolenie. Sprawa sprzedaży jest kontrowersyjna z kontekście zwolnienia przed dwoma laty Marka Treli, gdzie podnoszono, że to skutek błędnej polityki, a w stadninie nie pozostały geny Piannisimy. Panowie zwalniający byłego prezesa, nie pamiętali, że były 3 córki i syn, a także rodziły się następne pokolenia.
W stadninie koni w Janowie Podlaskim są trzy córki Piannisimy. Prezes stadniny Sławomir Pietrzak podkreśla, że od czasu, gdyż zarządza stadniną (czerwiec 2016 roku) nie została sprzedana ani jedna córka. – Wnuczki Piannisimy rodzą się różne. Jedną z nich sprzedaliśmy na aukcji Pride of Poland – była to Pimenta, za 42 tysiące euro, poszła do Anglii. Druga, znacznie gorsza, była sprzedawana tutaj podczas aukcji zimowej, została sprzedana za 20,5 tysiąca euro. Nie ma gwarancji, że potomstwo, nawet tak wybitnej klaczy, którą była Piannisima, będzie równie doskonałe. Piannisima jest typowym tworem połącznia klaczy o polskim rodowodzie z ogierem o rodowodzie obcym.
Ogier Prometeusz był dzierżawiony przez hodowców ze Stanów Zjednoczonych. Prezes stadniny nie ujawnia ceny, za jaką został sprzedany. – Potomstwem Prometeusza jest 6 sztuk, które nie ma znaczącej wartości. Są problemy z jego nasieniem. Jako stadnina wystąpiliśmy do jego dzierżawcy o sprowadzenie nasienia mrożonego. Okazało się to niemożliwe. Koń poddawany był kuracji hormonalnej, niestety niewiele z tego wyszło. Nasienie się nie mrozi. Ze względu, że jest słabe to zostawił tylko kilka sztuk potomstwa. W związku z tym problematycznym było jego sprowadzenie, to pociągnęłoby za sobą ogromne koszty.
Sprzedaż ogiera oraz wnuczek Piannisimy nie spowoduje uszczerbków w puli genetycznej janowskiego stada.
– Niedawno wzięłam katalog z ostatniego przeglądu jesiennego z Janowa. Tam linia Pedo, do której należą te klacze jest najliczniejsza. Prometeusz jest po ogierze egipskim z rodu, który w Polsce jest nadreprezentowany – mówi prof. Krystyna Chmiel, zasiadająca w Narodowej Radzie ds. Hodowli Koni, wieloletni hodowca koni.
– Fakt, że prof. Chmiel mówi, iż sprzedaże nie uszczupliły puli genetycznej bo zostało potomstwo to przyznanie się, że zarzut postawiony Markowi Treli był fałszywy – dodaje Alina Sobieszak.
Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, który sprawuje nadzór właścicielski nad stadniną w Janowie Podlaski, zapewnił, że trzy klacze po Pianissimie uważane są za cenny materiał genetyczny. Sprzedaż tych klaczy nie jest planowana. Ze względu na wyjątkową wartość tej linii hodowlanej, w przypadku sprzedaży dotyczącej bezpośredniego potomstwa klaczy Pianissima, KOWR każdorazowo zasięga porady niezależnego eksperta w dziedzinie koni arabskich, prof. Krystyny Chmiel.
MaT
Fot. Małgorzata Tymicka