Sąd Apelacyjny w Lublinie podtrzymał postanowienie Sądu Okręgowego w Radomiu dotyczące decyzji burmistrza Skaryszewa o zakazie cichej manifestacji na Targach Koni.
To jedna z największy tego typu imprez w Polsce. Przeciwko handlowi chciała jednak protestować Fundacja Pandora.
Burmistrz Skaryszewa nie wyraził zgody na około 800 osobowe zgromadzenie. Obrońcy zwierząt zaskarżyli decyzję do radomskiego sądu, ale przegrali. Odwołanie trafiło więc do lubelskiej apelacji.
– Decyzja sądu niższej instancji była jak najbardziej słuszna – mówi rzecznik Sądu Apelacyjnego w Lublinie, Barbara du Chateau. Jak stwierdza, jednym z powodów takiej decyzji są względy bezpieczeństwa. – Sąd przeanalizował warunki, w jakich miało się to zgromadzenie odbyć. Liczba osób uczestniczących w targach po dodaniu tych, które miały dbać tam o porządek, została przez sąd oszacowana na ok. 2000 ludzi.
– Nie było możliwości, żeby odseparować te grupy ludzi i zadbać tam o bezpieczeństwo. Liczba koni, ich wielkość i płochliwość mogła też stwarzać zagrożenie i dla samych zwierząt, i dla ludzi – dodaje Barbara du Chateau.
Zdaniem obrońców praw zwierząt, na targach pod osłoną nocy konie sprzedawane są na rzeż. Cichy protest miał być wyrazem sprzeciwu przeciwko tego rodzaju praktykom.
Na kontrowersyjnym jarmarku w tym roku była Ewa Ptasińska z Lubelskiej Straży Ochrony Zwierząt, która mówi o nieprawidłowościach, do jakich tam dochodzi. – Konie nie są oddzielone od siebie. Jest tylko barierka, do której właściciele je przywiązują. Zwierzęta kopią się, gryzą.
– O 5.00 otworzono wiaty. Wianuszek ludzi stał koło barierek – opowiada dalej Ewa Ptasińska. – Konie są tym przerażone i idą między ludzi, którzy robiąc zdjęcia błyskają zwierzętom po oczach, a te się denerwują.
Zdaniem obrońców praw zwierząt, handel koni do rzeźni ma się odbywać pod osłoną nocy.
Jarmark Koński w Skaryszewie ma się zakończyć dziś wieczorem.
MaTo (opr. DySzcz / ToMa)
Fot. pixabay.com