Na zbiorniku wodnym Glinianki w Chełmie odbyły się nietypowe ćwiczenia z ratownictwa. Wspólnie trenowali strażacy i ratownicy wodni, a wszystkiemu przyglądali się uczniowie kilku okolicznych szkół.
– Ćwiczymy ratowanie pozoranta, pod którym załamał się lód i tonie – mówi brygadier Remigiusz Kwacz z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Chełmie. – Będą zaprezentowane dwie techniki podejścia – za pomogą deskosań i wykonanie podejścia ratowników w ubraniu do pracy w wodzie.
– Lód jest dla mądrych ludzi – uważa Andrzej Klaudel, prezes rejonowego WOPR-u w Chełmie. – Jeżeli człowiek będzie zachowywał odpowiednie zasady, którymi są: znajomość zbiornika, grubość lodu i odpowiednie zabezpieczanie – wtedy można bezpiecznie wejść na lód. Nie możemy wchodzić sami, ale w co najmniej dwie osoby. W samochodzie powinniśmy być zabezpieczeni w ciepłe napoje, ubranie na zmianę i koce. Jednak, gdy idziemy na ryby i nie mamy zabezpieczenia to powinniśmy sami starać się wydostać na lód. Gdy nie jest to możliwe trzeba mieć ze sobą telefon komórkowy i przed wejściem na zbiornik powiadomić o miejscu naszego pobytu. W nagłym wypadku, jeśli telefon się nie zaleje, należy dzwonić pod numer alarmowy 112 lub krzyczeć, wołać o pomoc. By nie tracić sił i ciepła trzeba przyjąć postawę embrionalną.
Za lekcję pokazową przyjechali uczniowie z okolicznych szkół sąsiadujących z zalewem Żółtaniec. – Taka edukacja jest konieczna dla młodzieży, im taka wiedza się przyda – niech wiedzą jak się zachować w przypadku, gdy osoby będą potrzebowały pomocy – dodaje Remigiusz Kwacz.
– Przyjechaliśmy z uczniami, aby zobaczyli w jaki sposób się zachowywać i bezpiecznie spędzać czas w okresie zimowym – przyznaje Agnieszka Rutkowska z Zespołu Szkół w Żółtańcach. – Wiele słyszymy o wypadkach na lodzie. Tutaj dowiedzą się, jak wołać o pomoc, w jaki sposób próbować się ratować.
– Mieszkam niedaleko wody, ale nigdy nie widziałem takiej sytuacji i nie zdarzyło mi się wchodzić na lód – przyznaje Kacper. – Wiem, ze jest to nieodpowiedzialne i można przez to stracić życie.
– Podczas ratowania jest jedna zasada – przypomina Andrzej Klaudel. – Najpierw dbamy o bezpieczeństwo własne, później innych ludzi, a dopiero później możemy rozpocząć ratowanie. Na lodzie to ważne – w większości przypadków to nie jest utonięcie, a hipotermia, czyli nadmierne wychłodzenie organizmu.
W 2017 roku strażacy z województwa lubelskiego interweniowali w 18 zdarzeniach na zamarzniętych akwenach wodnych, a w tym roku podjęli już 4 akcje ratunkowe. Na szczęście wszystkie dotyczyły zwierząt, a nie ludzi.
DoG
Ćwiczenia z ratownictwa, Chełm, 15.02.2018, fot. Dominik Gil