Mieszkańcy Jastkowa, przedstawiciele organizacji wojskowych i reprezentanci władz uczcili 74. rocznicę bitwy pod Marysinem. 2 lutego 1944 roku z Niemcami starły się tam oddział Aleksandra Sarkisowa „Szarugi”, który zmierzał do punktu zrzutu w Kijanach.
– Takich bitew jak ta pod Marysinem i takich ofiar było w czasie II wojny światowej bardzo wiele. Musimy o tym pamiętać i przypominać o tym innym – mówi wojewoda lubelski, Przemysław Czarnek. – Te 22 ofiary to wyłącznie cząstka tego, co się działo w czasie II wojny światowej – zbrojnego oporu przeciwko nazizmowi, faszyzmowi niemieckiemu.
Z 34-osobowego oddziału „Szarugi”, zginęło 22 partyzantów, a 4 zostało ciężko rannych. Od dziś imię Szarugowców na pamiątkę oddziału Aleksandra Sarkisowa „Szarugi” nosi oddział lubelski Związku Strzeleckiego.
– Szarugowcy specjalizowali się w przyjmowaniu zrzutów – mówi komendant oddziału lubelskiego Związku Strzeleckiego, Lech Marczak, którego ojciec i dziadek należeli do oddziału Szarugi. – Rzuty nadlatywały od aliantów. To były mundury, pieniądze, broń oraz cichociemni, którzy mieli prowadzić te oddziały. Padał śnieg, Niemcy szli po ich śladach i natrafili na oddział – wspomina.
W potyczce z Niemcami wzięli też udział mieszkańcy wsi.
MaK
Fot. lublin.uw.gov.pl