Dziś (13.02) ostatki, czyli ostatni dzień karnawału. Obchodzimy je dzień przed Środą Popielcową, która jest początkiem Wielkiego Postu i oczekiwania na Wielkanoc. W zależności od regionu kraju, ostatki nazywane są też mięsopustem, podkoziołkiem czy śledzikiem.
Karnawał trwa od początku roku, najczęściej zaczyna się w dniu Trzech Króli. Jest czasem zabawy i dobrego jedzenia, któremu towarzyszą imprezy pełne muzyki, tańców, zarówno w klubach, restauracjach i salach balowych, jak i prywatnych domach.
Nazwa „karnawał” pochodzi od włoskich słów „carne vale”, zaczerpniętych z łaciny, co w wolnym tłumaczeniu oznacza „pożegnanie mięsa”. Tradycja urządzania hucznych zabaw przed nadchodzącym postem, czyli okresem wstrzemięźliwości, pojawiła się w średniowieczu. W dawnej Polsce zarówno lud wiejski, jak i szlachta w ten sposób chcieli wynagrodzić sobie czekający ich sześciotygodniowy okres, zakazujący hulanek, wesel i posiłków mięsnych.
Współcześnie, najbardziej widowiskowe karnawały odbywają się w Rio De Janeiro oraz w Wenecji. Podobne imprezy są organizowane także na Wyspach Kanaryjskich, w Niemczech i w Londynie, gdzie Notting Hill Carnival jest drugą co do wielkości imprezą po karnawale w Rio, pod względem liczby odwiedzających go turystów.
Ostatni dzień karnawału na świecie jest nazywany często Mardi Gras, co znaczy „Tłusty Wtorek”. Nazwa ta jest znana i używana w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, gdzie święto czasem określa się jako „Pancake Tuesday”, czyli „Naleśnikowy Wtorek”, a także w Europie i Ameryce Łacińskiej. W Wielkiej Brytanii oraz Irlandii ostatki są nazywane „Shrove Tuesday”, w Niemczech – „Fasnacht”.
W dawnej Polsce dni mięsopustne, czyli ostatki miały też nazwę „dni szalonych”. Były związane ze skocznymi tańcami, panowało bowiem przekonanie, że im wyższe będą skoki, tym wyższe będzie potem zboże, a zatem większe plony. W wiejskich gospodach odbywały się kilkudniowe hulanki. Niezamężne dziewczęta i parobkowie skakali przez pień, gospodynie – „na len”, a gospodarze „na owies”, bo właśnie od wysokości skoku miał zależeć urodzaj upraw. Zwyczaj ten, podobnie jak cały karnawał, wywodzi się z kultów płodności i agrarnego kultu Ziemi. W wielu krajach europejskich, zwłaszcza na wsi, praktykowano tańce dookoła ogniska, najczęściej w formie koła.
Jedną z najważniejszych tradycji karnawału i ostatków jest noszenie masek i przebieranie się. Zakładanie różnych kostiumów było popularne w zachodniej Europie już w średniowieczu. Stamtąd zwyczaj ten przyszedł do nas. W zapusty przebierano się nie tylko za ludzkie postacie, ale także za zwierzęta.
Dawnej w ostatni dzień karnawału mówiono w Polsce, że „we wtorek zapustny stoi diabeł za drzwiami karczmy i spisuje wychodzących z niej po północy”. Wraz z 12.00 w nocy, nadchodziła bowiem Środa Popielcowa, będąca początkiem Wielkiego Postu. Wtedy na wsiach czyszczono garnki popiołem, który miał pomóc pozbyć się całego tłuszczu, nie spożywanego aż do Wielkanocy.
IAR
Fot. pixabay.com