Zamiast upragnionej randki z komandosem straciła 60 tysięcy złotych, a zyskała…długi. Z pewnością takiego finału romantycznej historii nie spodziewała się Polka, mieszkająca we Włoszech.
Z relacji pokrzywdzonej, która zgłosiła się do lubelskiej policji, wynika, że w grudniu na portalu społecznościom przyjęła zaproszenie od 52-letniego Amerykanina – żołnierza amerykańskiej armii, aktualnie przebywającego na misji w Iraku. Znajomość szybko zmieniła się w uczucie tylko przez Internet. Komandos bowiem twierdził, że ze względów bezpieczeństwa nie posiada na misji telefonu komórkowego.
Po dwóch miesiącach znajomości para postanowiła się spotkać. Żołnierz zaproponował, że przyjedzie do województwa lubelskiego. Na jego przylot z misji i opłacenie dwumiesięcznego pobytu w Polsce potrzebna była spora suma pieniędzy i zgoda amerykańskiego Departamentu Obrony. Kobieta rozpoczęła korespondencję mailową z amerykańskimi urzędnikami i trzykrotnie dokonała przelewów na wskazane w mailach konto. Kiedy straciła wszystkie swoje oszczędności, poszła do banku po kredyt. Zapytana o cel pożyczki, opowiedziała swoją historię. Pracownik banku zasugerował, że może to być oszustwo. – Przypuszczenia potwierdziły się – mówi Anna Kamola z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Teraz 52-latka poszukują lubelscy policjanci.
MaK / ZAlew / opr. ToMa
Fot. archiwum