Rząd planuje wprowadzić ograniczenia przewozu paliwa ze Wschodu. Zgodnie z założeniami do Polski będzie można wwieźć w baku samochodu, bez akcyzy i należności celnych do 200 litrów paliwa. Proponowane rozwiązanie zdaniem bialskich przewoźników odbije się na sytuacji finansowej ich firm.
– Nowe przepisy będą głównie faworyzowały transportowców ze wschodu. Tankujemy się na Białorusi, gdzie jest paliwo tańsze od naszego o ok. 1,10 zł. W ten sposób rekompensujemy sobie stracony na granicy czas – mówi Krzysztof Maliszewski, właściciel firmy przewozowej w Białej Podlaskiej. – Dziwnym jest, że tylko my Polacy, będziemy mieli wprowadzony ten zakaz. Są umowy międzynarodowe, które nie zostały wypowiedziane. Rosjanie mają podpisana umowę na 600 litrów.
– Jako Polacy będziemy najbardziej pokrzywdzeni. Ustawa zadziała przeciwko naszym przewoźnikom – zauważa Jarosław Jakoniuk, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników Biała Podlaska. – Sytuacja firm i tak jest zła, wprowadzenie ograniczenia do 200 litrów spowoduje, że wielu przewoźników jeżdżących szlakiem paliwowym, pokonujących kolejki będzie miało słaby rachunek. Sytuacja jest taka, że nie możemy już konkurować z Białorusinami, Litwinami i Rosjanami ze względu na niższe koszty, które oni ponoszą.
– Moja firma straci miesięcznie ok. 17-18 tysięcy euro miesięcznie – mówi jeden z właścicieli firm przewozowych. – Rząd kosztem przewoźników chce ściągnąć do budżetu jak najwięcej pieniędzy, a nie liczy się z naszą sytuacją ekonomiczną. Według statystyk pond 70% firm przewozowych nie ma płynności finansowej.
Przygotowany projekt ustawy ma na celu uszczelnienie systemu celnego i podatkowego. – Celem wprowadzenia tej ustawy jest ograniczenie obecnego procederu, czyli sprzedaży na polskim rynku tańszego paliwa przywożonego zza wschodniej granicy. Dzieje się to z naruszeniem obowiązujących przepisów – wyjaśnia Magdalena Rzeczkowska, dyrektor departamentu ceł Ministerstwa Finansów.
– Wszystko wskazuje na to, że rząd w sposób bezrefleksyjny proponuje rozwiązania, które wyeliminują nas z rynku – uważa Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce. – Nie można wyobrazić sobie konkurencji, gdy będziemy wjeżdżać z paliwem w ilości 200 litrów, zaś nasi sąsiedzi napełnieni do 600 litrów lub do pełna. Jest to zagwarantowane międzynarodowymi umowami. Chcemy uporządkować tę ustawę, ale na poziomie całej unii. Ograniczenie wprowadzone wyłącznie dla polskich podatników jest chybionym pomysłem.
– Regulacja będzie dotyczyła wszystkich kierowców – zauważa Magdalena Rzeczkowska. – Chyba, że bilateralne umowy dotyczące międzynarodowych przewozów wprowadzają inne regulacje. Jeżeli chodzi o paliwa i oleje napędowe przywożone z Ukrainy, Białorusi czy Rosji to mamy podpisane umowy dwustronne. Na gruncie tych umów z Białorusią i Ukrainą nie ma pełnego zwolnienia z podatków, natomiast w przypadku Rosji mamy zwolnienia z ceł i podatków do 600 litrów w standardowym zbiorniku. Tutaj dysproporcja jest największa, ale Ministerstwo Finansów wystąpiło już z prośbą o renegocjację tej umowy, aby bilateralne umowy międzynarodowe były zgodne z projektowanymi zmianami prawa.
Bialscy przewoźnicy swoje uwagi będą chcieli przedstawić osobiści ministrowi finansów oraz transportu.
Nowe przepisy miałyby obowiązywać od czerwca.
MaT
Fot. pixabay.com