Świdniczanie nielegalnie pozbywają się ścieków?

kanalizacj

W Świdniku Straż Miejska wydała wojnę tym właścicielom domów jednorodzinnych, którzy nie mają podpisanych umów na opróżnianie szamb. Część pozbywa się ścieków w sposób nielegalny albo ma dziurawe szamba i ścieki zatruwają środowisko.

– Pierwsze efekty kontroli już są – mówi komendant straży miejskiej w Świdniku Janusz Wójtowicz. – Nie wypada to najlepiej. Mieszkańcy posesji z szambami nie posiadają informacji, że były one opróżniane w ubiegłym roku. Zgodnie z uchwałą rady miasta, jest to konieczne co najmniej raz na kwartał. Na 24 ostatnie kontrole, tylko 7 miejscach było w porządku. Pozostałe osoby zostały ukarane mandatami.  

– Jest to sytuacja, gdy przysłowiowo „złapaliśmy kogoś za rękę” i bardzo często jest to tłumaczenie pokrętne – przyznaje Hubert Obrusiewicz, prezes Przedsiębiorstwa Komunalnego Pegimek w Świdniku. – Ci mieszkańcy liczyli, że sprawa nie wyjdzie na jaw, a tym samym na oszczędności. Cena za ścieki jest dwukrotnie większa niż za dostarczoną wodę, więc na przestrzeni lat kwoty te sięgają kilkunastu tysięcy złotych.

– Mam ranczo na wsi i wszyscy sąsiedzi wylewają w pole, a ja muszę zamawiać cysterkę. Płacę i mi wywożą – tłumaczy jeden z mieszkańców. – Sąsiedzi nie dość, że mnie trują to jeszcze robią to nielegalnie. Czasem cysterka przyjeżdża i nie daje rachunku, bo robi to „na lewo”, a kto wie, gdzie to później idzie – zachodzą w głowę świdniczanie.

– To niebezpieczny proceder. Jeżeli ktoś nie opróżnia szamba, to robi to nielegalnie lub wsiąka to w ziemię, a sąsiedzi piją wodę nie nadającą się do spożycia – zauważa Wójtowicz.

– Wiemy, że część zbiorników może nie być szczelna i ścieki mogą być wchłaniane w ziemię. Tutaj dużą rolę odgrywa aspekt środowiskowy. Innym przypadkiem mogą być bezumowne podłączenia do systemu kanalizacji sanitarnej, a mogą być też zwyczajnie opróżniane, ale nie ma dokumentów potwierdzających ten fakt – mówi Obrusiewicz. – Będziemy dochodzić do odszkodowań za okres bezumownego korzystania ze ścieków. Nawet wstecz do daty umowy na dostarczanie wody. Chodzi o kwoty rzędu kilkunastu tysięcy złotych. Ustawa pozwala nam nałożyć karę do 10 tysięcy złotych za nielegalne odprowadzanie ścieków.

– Mieszkańcy mówią, że jeden z podwykonawców nie dawał rachunków ani paragonów za wywiezienie szamba. Istnieje podejrzenie, że tym samym nie odprowadzał podatku – dodaje Wójtowicz. – Informację przekazaliśmy do Urzędu Skarbowego, który prowadzi w tej sprawie postępowanie.

Kontrole pojawiają się w ponad setce domów. Strażnicy na razie nakładają 100 złotowe mandaty, ale jeśli właściciele nie uporządkują spraw związanych z legalnym opróżnianiem szamb, zapowiadają wnioski o ukaranie do sądu. A tutaj kary mogą być już znacznie wyższe.

PaSe

Fot. pixabay.com

Exit mobile version