Z bazy pod K2 narodowej wyprawy na niezdobyty zimą szczyt w Karakorum wyszedł Denis Urubko, a szykują się Marcin Kaczkan i Piotr Tomala. Natomiast Rafał Fronia jest w Skardu i czeka na lot do Islamabadu – przekazał Krzysztof Wielicki.
– Po wykonaniu badań zdiagnozowano u niego pęknięcie przedramienia. Udzielono mu niezbędnej pomocy lekarskiej. Kontuzja wyklucza go z dalszego udziału w wyprawie – poinformował kierownik.
Dodał, że Urubko ma dokonać rekonesansu powyżej obozu pierwszego bez poręczowania, a w godzinach popołudniowych w górę wyjdzie zespół Kaczkan i Tomala w celu ubezpieczania linami terenu do „jedynki” i być może powyżej obozu drugiego, jeśli warunki pogodowe będą sprzyjające.
W niedzielę (11.02) Wielicki po konsultacji z dziesięcioma pozostałymi uczestnikami wyprawy (wcześniej musiał powrócić do Polski Jarosław Botor ze względów rodzinnych), dokonał wyboru innej drogi atakowania szczytu, tzw. Żebrem Abruzzi.
W piątek, w trakcie podchodzenia do obozu pierwszego na 5900 m drogą Basków, samoistnie spadający kamień uderzył Fronię w przedramię. W środę w podobny sposób urazu – mimo posiadania kasku – doznał podczas wspinaczki do „jedynki” Adam Bielecki. Jak poinformował, powoli wraca do zdrowia i niedługo powinien ruszyć do góry.
PAP
Fot. pixabay.com