Zwyczaj bębnienia istnieje w gminie Janowiec – tu zamiast zabytkowego tarabanu są bębny. Mieszkańcy w nocy z Wielskiej Soboty na Niedzielę Zmartwychwstania chodzą po miejscowości z bębnem obwieszczając zmartwychwstanie Chrystusa.
Bęben jest już gotowy, co roku nie brakuje także chętnych, by w niego uderzać: – Mamy pałki wykonane specjalnie do bębna. Staramy się, aby bębnienie było synchroniczne, harmonijne i jak najgłośniejsze. Chodzi o wyciągnięcie złej energii z domu i przekazanie dobrej, by całej rodzinie się wiodło i wszyscy byli zdrowi – mówią janowieccy bębniarze. – Jesteśmy wyjątkowi, bo w Polsce tylko w kilku miejscach jest taki bęben.
Bębnienie jest tradycją Janowca
– Od dawna szlaki chodzenia z bębnem są już wyznaczone. Zaczynamy od nowej części Janowca i przechodzimy do każdego domu aż dochodzimy do Wisły – wyjaśnia Łukasz Skowyta, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Janowcu. – Większość gospodarzy otwiera, nawet o godz. 5.00 rano, są przygotowani także kulinarnie, by bębniarze mogli się posilić.
– Mieszkam tutaj już 50 lat i tradycja ta była tu jeszcze przede mną – mówi mieszkanka Janowca.
– To kilkusetletnia tradycja, która wywodzi się z przekazywania ważnych informacji w sposób dźwiękowy – wyjaśnia Jan Gędek, wójt gminy Janowiec. – Wpisało się to już w scenerię Janowca, kolejne pokolenia zmieniają się, a bęben wciąż jest. Gdy pierwszy raz zobaczyłem grupę młodych i starszych ludzi, którzy przyszli z bębnem, było to ogromnym zaskoczeniem.
Jak przyjąć bębniarzy?
– Gospodarz sam powinien zabębnić. Jeśli w domu są dzieci lub inni goście to mile widziane jest, jak każda z osób zabębni – wyjaśniają. – Jeśli osoba pierwszy raz zaczyna bębnić, to według tradycji musi go ucałować. Nie jest to proste, bo w trakcie pocałunku inni bębniarze walą w bęben, wiec drgania powłoki są duże.
Mieszkańcy Janowca spotkają się jutro (31.03) o godz. 20.00 na miejscowym cmentarzu, by najpierw oddać hołd zmarłym, którzy odeszli w ostatnim roku. Potem korowód z bębnem wyruszy do poszczególnych domów.
ŁuG
Fot. Łukasz Grabczak