Budowa zagrażała bezpieczeństwu, a gmina ma zapłacić odszkodowanie za zerwanie umowy

halakarczmiaska

Ponad 6 milionów złotych ma zapłacić gmina Karczmiska pierwszemu wykonawcy miejscowej hali sportowej. Chodzi o sprawę sprzed 5 lat i zerwanie umowy z firmą Węglopol podczas realizacji inwestycji. 

Nieprawomocny wyrok w tej sprawie wydał Wydział Gospodarczy Sądu Okręgowego w Lublinie. – To ogromne zaskoczenie, nie zgadzamy się z tym orzeczeniem, a rozwiązanie umowy było koniecznością – tłumaczy wójt gminy Karczmiska Janusz Koliszek. – Absolutnie nie przyjmuję do wiadomości, że gmina jest cokolwiek winna wykonawcy, który wybudował ściany i przykrył je dachem. Zrobił to w taki sposób, że budowla ta zagrażała bezpieczeństwu. Mamy pełną ocenę techniczną tej budowy – jednoznacznie mówiła, że dach należy zdjąć, by nie zagrażał życiu i zdrowiu. Dlatego też umowa została zerwana. Mieszkańcy wiedzą, w jaki sposób była prowadzona budowa, jak się zmieniali podwykonawcy, a lokalni przedsiębiorcy protestowali, gdy nie płacono im za dostawy towarów.

Mieszkańcy śledzili postępy prac budowlanych 

– Trudno mi powiedzieć, kto powinien ponieść koszty, ale z całą pewnością nie jest to gmina. Umowa była sprecyzowana. Pierwszy wykonawca nie dotrzymał umowy, wtedy już zaczął się galimatias – mówią mieszkańcy Karczmisk. – Pierwsza firma nie robiła tylko psuła, zrobili dach bez wentylatorów i odwodnienia. Przecież wiadomo, kto spartaczył. Mój syn tam pracował i mu nie zapłacili – dodają.

– To zaskoczenie, w naszej ocenie przygotowana dokumentacja miała spowodować, że wyrok będzie inny – przyznaje Jacek Bojarski, radny gminy Karczmiska. – Inwestycja brnęła w złym kierunku, zagrażała terminom i bezpieczeństwu użytkowników. Należało podjąć zdecydowane kroki. Tak też zrobiliśmy. W naszej ocenie było to zgodnie z prawem i procedurami. Sądy są niezawisłe, ale gdyby się nie myliły, to nie byłoby instytucji odwoławczych.

– Nie chciałbym oceniać tego wyroku sądu, gdyż jest on nieprawomocny – mówi Marcin Jarosz, wiceprzewodniczący rady gminy. – Gdyby się uprawomocnił to zburzyłby nasz budżet. Trzymam się wersji przedstawionej przez wójta, że po odstąpieniu umowy z Węglopolem żadne kary finansowe nam nie grożą, mam nadzieję, że tak będzie.

6 milionów złotych to ogromna kwota dla Karczmisk

– Musimy przyjmować taki scenariusz – zauważa Janusz Koliszek. – Mam nadzieję, że do czegoś takiego nie dojdzie.

Władze gminy czekają teraz na uzasadnienie orzeczenia, potem złożą apelację. 

Radio Lublin nie uzyskało komentarza ze strony firmy Węglopol. Prezes przedsiębiorstwa, które realizowało inwestycję będzie dostępny dopiero w czwartek. 

ŁuG

Fot. Łukasz Grabczak

Exit mobile version