Dwóch mężczyzn zginęło w pożarze. Znamy prawdopodobne przyczyny zdarzenia

garaz 1

Dzisiaj (22.03) w godzinach porannych doszło do tragicznego w skutkach pożaru garażu przy ulicy Elektrycznej w Lublinie. Nie żyje dwóch mężczyzn. Szczegóły przedstawia nadkomisarz Renata – Laszczka Rusek.

– Kiedy strażacy weszli do środka, okazało się, że wewnątrz przebywa dwóch mężczyzn. Na ratunek było już za późno. Lekarz stwierdził zgon, ciała decyzją prokuratora zostały zabezpieczone celem wykonania sekcji zwłok. Jej wyniki dadzą informację co było przyczyną śmierci. Prowadzone postępowanie, w tym powoływanie biegłych z zakresu pożarnictwa, wyjaśni co było przyczyną pożaru. Według wstępnych ustaleń wszystko wskazuje na to, że w garażu zamieszkiwał jeden z mężczyzn. Na miejscu zabezpieczono piecyk typu „koza” – nieszczęśliwy wypadek czy zaprószenie ognia spowodowały, że doszło do pożaru, a w efekcie do śmierci tych ludzi. Szczegóły będą znane w trakcie czynności.

Sąsiedzi zgłaszali problem

– On nie był bezdomny, miał garaż wynajęty jako mieszkanie, wszyscy o tym wiedzieli – mówią okoliczni mieszkańcy. – Zawsze mówił „dzień dobry”, uśmiechnięty, nie stwarzał problemów. Tutaj spotykało się dużo osób, pili, ale nie byli agresywni. Wcześniej palili śmieciami, ludzie wtedy się skarżyli, a oni zaczęli korzystać tylko z prądu. Najgorsze było zanieczyszczenie, tutaj nie ma ubikacji, ani wody.

Właściciele sąsiednich garaży mieli problem z mieszkańcem. – Zgłaszaliśmy tę sprawę na policję, a ona wielokrotnie interweniowała. Jednak panowie nadal mieszkali. Byliśmy zaskoczeni faktem „niechciejstwa” władz, bo kto w dzisiejszych czasach dopuszcza do sytuacji by ludzie mieszkali w garażu. Efekty mamy dziś widoczne.

Służby nie mogły działać

– Na przełomie grudnia i stycznia podczas prowadzonej przez MOPR wizytacji był nasz dzielnicowy. Nie mieliśmy jednak sygnałów od mieszkańców dotyczących mieszkania w garażu, ani innych interwencji dotyczących porządku czy czystości – zauważa Robert Gogola, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Lublinie. – Garaż jest miejscem prywatnym. Jakiekolwiek wejście na ten teren może się odbyć wyłącznie za zgodą jego właściciela. W przypadku braku zaistnienia nadzwyczajnych okoliczności powodujących, że należy wezwać służby by podjąć interwencję, jako straż miejska takich interwencji nie możemy podejmować.

– Pracownicy socjalni wiedzieli, że w tym garażu dostosowanym na potrzeby mieszkalne przebywała jedna osoba bezdomna i monitorował jej sytuację – przyznaje Magdalena Suduł, Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Lublinie. – Wizyty pracowników miały miejsce co 2-3 dni. Pan cały czas miał przedstawioną ofertę naszego ośrodka. Przede wszystkim chodziło o schronienie, czyli noclegowania lub schronisko. Niestety, każdorazowo odmawiał skorzystania. My, zgodnie z ustawą o pomocy społecznej, nie możemy działać wbrew woli drugiej strony.

LilKa

Fot. Lilianna Kaczmarczyk

Exit mobile version