Do końca marca z przestrzeni publicznej mają zniknąć pomniki lub tablice propagujące komunizm lub osoby związane z tym ustrojem.
Jeśli po tym terminie samorządy nie usuną kontrowersyjnych „pamiątek” wojewoda wyda zarządzenia zastępcze i kosztami prac obciąży samorząd – mówi rzecznik wojewody lubelskiego Radosław Brzózka. – Chcę podkreślić, że wojewoda lubelski jest zdeterminowany, aby ten proces przeprowadzić energicznie, bez żadnej zwłoki. Należy się wiec spodziewać, ze sprawy te zostaną załatwione w krótkim czasie. Cieszy nas przy tym, że proces dekomunizacji pomników czy tablic już w tej chwili znacząco posunął się naprzód.
Jak wygląda to w Lublinie?
Wskazaliśmy cztery obiekty, które należą do miasta. Jeden z nich znajduje się na budynku ratusza. To tablica upamiętniająca posiedzenie Lubelskiej Rady Delegatów Robotniczych, odsłonięta w 1954 roku. Oprócz tego przy ulicy Bernardyńskiej 18 jest tablica upamiętniająca I posiedzenie komitetu obwodowego Polskiej Partii Robotniczej, a przy ulicy 1 Maja 19 kolejna, wmurowana na pamiątkę zebrania komitetu miejskiego Komunistycznej Partii Polski. Czwartym obiektem jest tablica upamiętniająca wykonanie wiaduktu nad Drogą Męczenników Majdanka, ale sprawdzamy, czy powinno ją zdjąć miasto, czy kolei. Mamy też informację z Instytutu Pamięci Narodowej, że przy ul. Sierocej 2 pozostała tablica upamiętniająca miejsce zamieszkania Bolesława Bieruta, jednak jest to kamienica prywatna – informuje Beata Krzyżanowska, rzecznik prasowy prezydenta Lublina. – Po zakończeniu ustaleń z miejskim konserwatorem zabytków tablice zostaną niezwłocznie usunięte – dodaje.
Opinie w sprawie pomników wydaje Instytut Pamięci Narodowej.
Jak informuje dr Rafał Drabik z Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie, decyzję o konieczności dekomunizacji danego pomnika podejmuje centrala IPN w Warszawie. – W toku jest około 100 spraw. Spora cześć z nich doczekała się już opinii.
Tylko część z pomników trzeba usunąć w całości. Przy niektórych wystarczy „kosmetyka” – usunięcie jednego lub dwóch wyrazów, na przykład „w XX rocznicę PRL”. – Myślę, że tych ostatnich spraw jest większość. To żadna sztuka, żeby te wyrazy zniknęły z tablicy. Nie ma z tym większego problemu. Rozmawiałem z wieloma gminami i nie spotkałem się ze stwierdzeniem, iż jest to niewykonalne – dodaje Rafał Drabik.
Co stanie się z usuniętymi pomnikami?
– Możemy przyjąć tablice i fragmenty pomników podlegających dekomunizacji. Instytut Pamięci Narodowej prawdopodobnie zorganizuje wystawę takich reliktów – informuje dr Drabik.
Po świętach mamy poznać już dokładne dane, ile samorządów i innych właścicieli nieruchomości wywiązało się z nałożonego przez ustawę obowiązku.
TSpi / opr,. ToMa
Na zdj. usunięcie puławskiego pomnika „Bohaterom wspólnych walk”, na którym uwieczniono sylwetek polskiego i radzieckiego żołnierza