Dziś upływa 5. rocznica wyboru papieża Franciszka na Stolicę Piotrową. O jego pontyfikacie mówi gość Radia Lublin ks. prof. Zygmunt Zieliński, historyk kościoła, badacz dziejów papiestwa dwóch ostatnich wieków.
Wybór kardynała Jorge Mario Bergoglio był dla Kościoła zaskoczeniem.
– Mało jest wyborów papieży nie będących zaskoczeniem, przynajmniej dla pewnej części wiernych. Dziś część jest zachwycona papieżem Franciszkiem, chociaż nie mogę zrozumieć skąd ten zachwyt pochodzi. Zaskoczeniem jest miejsce, skąd Bergoglio przyszedł na tron Piotrowy. Ameryka Południowa jest „rezerwuarem” Kościoła – przyznaje prof. Zieliński.
Przez te 5 lat Franciszek dał się poznać jako krytykant przepychu w Kościele, a jego zwolennicy mówią, że esencją jego wiary jest to, że prostych słowach mówi o Bogu i Ewangelii.
– Mówi się, że on chce „odchudzić Kościół”, czyli ludzi, jest nastawiony na cele społeczne, a jednocześnie mieszka w hotelu – Domu św. Marty, który jest drogi w utrzymaniu i wyłączony z normalnego użytku – zauważa ks. Zieliński. – Nie można uznać, że Kościół jest stale otwarty na wszystko, ponieważ nieustannie musiałby zmieniać swoje fundamenty. Zauważam, że ten otwarty papież mówiący o komunii dla ludzi rozwiedzionych w ponownych związkach, jest niezgodny z Ewangelią, która stanowi, że „kto oddaloną przez męża bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo”.
Są też pytania dotyczące stosowania antykoncepcji. Papież Franciszek mówił, że unikanie ciąży nie jest złem.
– Nigdy w Kościele nie mówiono, że planowe rodzicielstwo jest złem. To jest sprawa indywidualna, o której mogą mówić spowiadający. W tej kwestii nie można powiedzieć, że coś jest wyłącznie czarne lub białe. Publiczna dyskusja w tym temacie zawsze sprowadza się do skrajności – mówi ksiądz profesor. – Nie można więc powiedzieć, że każdy sposób unikania potomstwa jest dobry. Kościół można zmienić wszystko, co ustanowili ludzie: znieść celibat czy post eucharystyczny, ale nie może zmienić Ewangelii.
Papież Benedykt XVI mówił, że książki Franciszka traktują go, jako człowieka o głębokim przekonaniu filozoficznym oraz teologicznym, pomagają dostrzec wewnętrzną kontynuację między dwoma pontyfikatami mimo różnic stylu i temperamentu.
– Wypowiedzi porównawcze tych pontyfikatów są spłaszczone – uważa ks. prof. Zygmunt Zieliński. – Mówi się, że Franciszek jest praktykiem, a Benedykt był wybitnym umysłem teologiczno-filozoficznym, ale teoretykiem. Przestudiowałem jego przemówienia i wiem, że był to człowiek nakierunkowany na efekt praktyczny. Ludzie słuchający go dokładnie wiedzieli czego chce. Franciszek niestety ma sposób uogólniania myśli, ale nie jest to herezją, tylko jego osobowością, a przez to jest niejednoznaczny. Moim zdaniem on stara się być pasterzem, jego wypowiedzi budują człowieka od strony religijnej i moralnej. Są to rzeczy ważne, ale brakuje mu precyzji, bo papież musi być precyzyjny.
ToNie / opr. KS
Fot. Casa Rosada, CC by 2.0, wikipedia.org