„Mój ojciec – sierżant Laluś” to wywiad-rzeka z synem Józefa Franczaka, Markiem, który właśnie ukazał się drukiem i odsłania kulisy działalności najdłużej ukrywającego się żołnierza podziemia niepodległościowego.
– Józef Franczak to dla mnie przede wszystkim ojciec, którego dumnie noszę w sercu. Czuję się dumny, że miałem takiego ojca, który walczył o Polskę – mówił Marek Franczak Polskiemu Radiu Lublin.
Marek Franczak od wielu lat popularyzuje wiedzę o swoim ojcu – podczas spotkań w szkołach, prelekcji, wywiadów oraz dzięki nowo powstałej książce.
– Moim obowiązkiem względem ojca i Żołnierzy Wyklętych jest to, żeby być z młodzieżą, mówić o tych latach, które niekoniecznie pamiętam, ale znam z relacji bezpośrednich uczestników – stwierdził Marek Franczak. – Są takie spotkania, podczas których jestem pozytywnie zbudowany, na których panuje cisza i młodzież nie używa nawet komórek. Jedno ze spotkań, obok Konina, przeciągnęło się do dwóch godzin, a miało trwać godzinę. Dyrektor po tym spotkaniu stwierdził, że jest zszokowany. Nikt nie wyszedł, nikt nie rozmawiał.
Przez lata komuniści robili wszystko, żeby oczernić Żołnierzy Wyklętych. Ósmy raz obchodziliśmy Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Czy współczesna Polska to taka Polska, o którą walczył Józef Franczak?
– Myślę, że tak. Byłby dumny z rządzących, że nie pozwalają tak pluć na Polskę, jak do tej pory się to robiło. Jestem też dumny, że rząd Polski i uczestnicy uroczystości poświęconych Żołnierzom Wyklętym pilnują historii, żeby nie była fałszowana – stwierdził Marek Franczak.
ToNie (opr. DySzcz)
Fot. archiwum