Marillion wznawia kultowy album „Brave”

12346

Jedna z najgenialniejszych płyt uwielbianej w Polsce grupy Marillion, koncepcyjny album „Brave” z 1994 roku, ukazuje się ponownie. Wznowienia przygotowano na CD, Blu-rayu oraz na krążku winylowym. Do pierwotnej tracklisty dodano interesujący bonusowy materiał.

Podwójny album „Brave” był bardzo pozytywnym zaskoczeniem dla fanów zespołu. Po bardziej komercyjnej płycie „Holidays In Eden” Marillion powrócił do rocka progresywnego. Ponadto nagrany we francuskim zamku Marouatte koncepcyjny album był dziełem mrocznym, opowiadającym smutną, napisaną przez wokalistę Steve’a Hogartha historię o dziewczynie, która została znaleziona na moście Severn Bridge i nie wiedziała, ani kim jest, ani skąd się tam wzięła. Inspirację do opowieści wokalista zespołu zaczerpnął z autentycznego newsa, którego usłyszał w jednej ze stacji telewizyjnych. Płyta „Brave”, siódma w dorobku Marillion, dotarła do pierwszej dziesiątki brytyjskiego notowania albumów.
 
Album ukazuje się ponownie w wersji deluxe – jako 4CD/Blu-ray oraz na pięciu krążkach winylowych. Będzie też dostępna w postaci plików cyfrowych. Oryginalny materiał został zamieszczony w zremasterowanej formie. Remasteringu dokonał doskonale znany w Polsce z Porcupine Tree i działalności solowej Steven Wilson. Po raz pierwszy w całości zamieszczono też koncert Marillion z Paryża z 29 kwietnia 1994 roku (La Cigale). Dodano do niego dziewięć wcześniej niepublikowanych kompozycji.
 
Jeśli chodzi o dodatki wizualne, na „Brave: Deluxe Edition” znalazły się teledyski do utworów singlowych oraz zupełnie nowy film dokumentalny o płycie, w którym znalazły się fragmenty z koncertów oraz wywiady ze Steve’em Hogarthem, Steve’em Rotherym, Markiem Kellym, Pete’em Trewavasem i Ianem Mosleyem. W booklecie znalazła się historia powstania „Brave”, a także sporo ciekawych zdjęć i ilustracji.
 
Utwory z koncertu w Paryżu zmiksował na nowo Michael Hunter.

Niektóre wydawnictwa zyskują z czasem mityczny status. Moim zdaniem „Brave” na taki zasługuje – słusznie uważa Steve Hogarth.

(fot. nadesłane)

Exit mobile version