Blisko 1000 osób wzięło udział w VII Lubelskim Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Uczestnicy z placu Litewskiego przeszli na plac Zamkowy, gdzie odbyła się uroczystość.
To jedyny sposób, w który możemy oddać cześć żołnierzom podziemia niepodległościowego – mówi współorganizator Maciej Struzik prezes okręgu lubelskiego młodzieży wszechpolskiej. – Ci ludzie mimo mrozu szli walczyć, więc nasze przyjście na marsz, by oddać cześć Żołnierzom Wyklętym to drobna rzecz, którą możemy zrobić.
– Nie jesteśmy faszystami tylko nacjonalistami – mówi Patrycja Rowińska z Obozu Narodowo-Radykalnego w Lublinie. – Nacjonalistą jest ta osoba aktywna, kochająca swoją ojczyznę, dbająca o jej dobro oraz wizerunek. Jesteśmy przeciwni antypolonizmowi i sprzeciwiamy się faszyzmowi i nazizmowi.
Przed Bramą Krakowską swoją kontrmanifestację zorganizowali Obywatele RP. Organizatorzy marszu, aby uniknąć nieporozumień zadecydowali nie przechodzić przez bramę. Mimo to jednak doszło do konfrontacji między członkami dwóch manifestacji. Z nieoficjalnych informacji wiemy, że uczestnicy marszu odpowiedzieli na prowokacje obywateli RP. W efekcie jeden członek marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych został zabrany radiowozem policyjnym. Poza tym incydentem marsz przebiegł spokojnie.
Podczas uroczystości na placu Zamkowym głos zabrał wojewoda lubelski. Podczas swojego przemówienia Przemysław Czarnek nawiązał m.in do pisma, w którym prezydent Lublina i marszałek województwa apelowali do niego, żeby nie zapraszał Lubelskiej Brygady ONR do grona organizatorów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
– Jaka szkoda, że w tę atmosferę antypolskości, manipulowania faktami, obrażania was – współorganizatorów, wpisali się włodarze samorządowi miasta i województwa. Spuśćmy miłosierną zasłonę milczenia na ich głupi list napisany w styczniu.
Dodajmy, że wcześniej wojewoda odpisał na pismo prezydenta i marszałka, że do organizacji obchodów 1 marca narodowców nie zapraszał.
Zalew