Pracowity weekend dla ratowników medycznych z Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Lublinie. Karetki od piątku wyjeżdżały już 500 razy. Pobicia, urazy, a także złamania – to tylko niektóre z powodów interwencji.
– Mieliśmy spore kłopoty z dojazdem, a czas oczekiwania na karetkę sięgał nawet kilka godzin – mówi Polskiemu Radiu Lublin, dyspozytor i ratownik medyczny, Paweł Krasowicz.
W piątek dwie karetki zakopały się w błocie pośniegowym na ul. Nałęczowskiej. Pomagali strażacy. Problemy z dojazdem ratownicy medyczni mieli w całym mieście.
– Najgorzej było nawet na niewielkich podjazdach, a także na Piłsudskiego, Zygmuntowskich, 3 Maja czy Walecznych – dodaje Krasowicz.
Obecnie sytuacja znacznie się poprawiła, a karetki nie powinny mieć problemu z dojazdem do poszkodowanych.
MaTo
Fot. archiwum